Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > II liga (wschód)
Antoni Szymanowski pożegnał się z Wolbromiem2009-09-19 18:04:00 MAS

Antoni Szymanowski, jeden z najlepszych piłkarzy w historii polskiego futbolu, zrezygnował z funkcji trenera w II-ligowym Przeboju Wolbrom. Po piątej porażce z rzędu, poniesionej w fatalnym stylu, tym razem 0-3 z Ruchem Wysokie Mazowieckie, uznał, że nie jest już w stanie pomóc zespołowi.


Przebój Wolbrom - Ruch Wysokie Mazowieckie 0-3 (0-0)

0-1 Strózik 59
0-2 Twardowski 67
0-3 Twardowski 83
Sędziowali Wojciech Sawa (Lublin) oraz Jerzy Marciniak i Michał Ogrodowski. Żółta kartka - Kiczyński. Widzów 600.

PRZEBÓJ: Palczewski - Siedlarz, Jurczyk, Kiczyński, P. Szczepanik (46 Derejczyk) - Wdowik - T. Szczepanik (46 Nagaoka), Duda (78 Górski), Dudziński, Lickiewicz - Rak.
RUCH: Holewiński - Czarnecki, Kołłątaj, Zalewski, Bartkiewicz - Trzaskalski (86 Kobeszko), Strózik, Żaglewski, Kołodziejczyk (74 Jegliński) - Bzdęga, Twardowski (84 Oświęcimka).


- Myślałem, że jesteśmy na dnie, ale dziś okazało się, że pod nim jeszcze coś było. Takiego zespołu jak dziś nigdy nie widziałem - mówił ostatecznie już złamany tym co się stało dziś w Wolbromiu trener Antoni Szymanowski. Rzeczywiście Przebój rozegrał fatalny mecz, a trafił na wyjątkowo dobrze dysponowanego rywala, na którego tle słabość gospodarzy aż powalała. 0-3 to był najniższy z możliwych wyroków. Gdyby nie mordercza praca, którą wykonał dziś bramkarz wolbromian Maciej Palczewski oraz kilka bardzo dobrych interwencji Grzegorza Jurczyka, Ruch wygrałby wyżej. Nawet dwukrotnie większy bramkowy dorobek nie byłby przesadą.
Już w pierwszej połowie przewaga gości była wyraźna. Znakomicie operowali piłką, całkowicie zawładnęli środkiem pola (niepodzielnie tu rządził Żaglewski), ale też byli zbyt szybcy dla wolbromian na skrzydłach (szczególnie Trzaskalski). Szczęście Przeboju polegało na tym, że któryś z jego obrońców albo bramkarz udaremniali strzeleckie próby w ostatnim momencie. W 8. minucie, gdy piłka po strzale Bzdęgi, wydawała się nieuchronnie zmierzać do celu, wybił ją z linii bramkowej Siedlarz. W 12. minucie Palczewski poradził sobie z kąśliwym uderzeniem Strózika, w 17. minucie Trzaskalski wymanewrował w polu karnym kilku rywali, ale wreszcie dali radę wybić piłkę sprzed bramki po jego dograniu tam. Ten sam pomocnik Ruchu sztuczkę powtórzył w 40. minucie, mijając dwóch przeciwników po prawej stronie, ale jego pracę zmarnował Twardowski, który na 11. metrze nie trafił w piłkę, choć wziął potężny zamach nogą. Przebój się bronił, niezwykle rzadko docierał w pole karne rywali, całkowicie odcięty od podań Rak raz podjął główkową próbę - w 28. minucie po wrzutce P. Szczepanika, piłka przeleciała po niej obok słupka. Wcześniej (11. minuta) z dystansu, ale prosto w ręce Holewińskiego, uderzał Duda, a na koniec pierwszej połowy gościom trafiła się szansa z rzutu wolnego. Z 16 metrów Lickiewicz trafił jednak tylko w mur.


Jeśli Szymanowski jeszcze zastanawiał się nad swoją przyszłością w Wolbromiu (a mógł na przykład widzieć iskierki nadziei w grze defensywnej zespołu),  to druga połowa mogła go ostatecznie załamać. Nic nie dały zmiany  w składzie ani próby poprzestawiania ustawienia (Wdowik na lewą obronę, Lickiewicz do środka, Derejczyk z Nagaoką na skrzydłach). Przebój był dziecięco bezradny, nie był już w stanie powstrzymać ataków rywali, ani odpowiedzić na ich bramki, bo nie potrafił wymienić choćby trzech podań.

W 47. minucie po kontrze zrobiło się groźnie w polu karnym wolbromian, ale to jeszcze przetrwali, zaraz z 40. metrów mocno uderzał Żaglewski, Palczewski wypiąstkował piłkę, dobitka Bzdęgi nieznacznie minęła słupek. W 56. minucie Kołodziejczyk pięknym strzałem kończył trójkową akcję zespołu, udanie interweniował po raz kolejny Palczewski. Następnego ataku gości już nie przetrwał, choć w tej akcji jak lew bronił bramki. Nieszczęście ściągnęła na Przebój niefortunna interwencja Dudy na 25. metrze od swojej bramki. Wybił piłkę tak, że poleciała wysoko w górę i spadła w polu karnym, zrobiło się zamieszanie, dwukrotnie piłka po strzałach gości była blokowana w ciżbie, wreszcie przejął ją Żaglewski i zagrał do tyłu wystawiając na 20. metr Strózikowi. Ten znakomitym strzałem trafił dokładnie w górny róg bramki po lewej stronie Palczewskiego, który nie miał żadnych szans, by to obronić.

 

W 62. minucie Twardowski mógł już podwyższyć wynik, główkował po crossowym podaniu z prawej strony tuż obok dalszego słupka. W 67. minucie już się nie pomylił, gdy - po akcji rozpoczętej od wyrzutu z autu - wyszedł spomiędzy obrońców na samotne spotkanie z Palczewskim.

 

Każda następna akcja Ruchu pachniała bramką. W 76. minucie Żaglewski po podaniu Kołodziejczyka uderzał ostro, znów wykazał się Palczewski, podobnie jak w 78. minucie, gdy Trzaskalski zagrał na prawo do Twardowskiego, a ten znów poważnie przeegzaminował bramkarza Przeboju mocnym strzałem. W 83. minucie Twardowski powtórzył wyczyn z 67. minuty. Po podaniu Trzaskalskiego znów znów uciekł obrońcom i znalazł się w sytuacji sam na sam i powtórnie nie zmarnował szansy.
Gdy mecz się skończył Antoni Szymanowski w drodze do szatni podszedł do prezesa klubu Andrzeja Kondziołki, podał mu rękę i powiedział: - Wystarczy. Potem o rezygnacji powiadomił drużynę. Dlaczego Przebój znalazł się w tak trudnej sytuacji? - Znam przyczyny tego stanu rzeczy, powodów jest mnóstwo, ale ode mnie nic na ten temat nie usłyszycie - odpowiadał szkoleniowiec zaraz po tym jak oficjalnie oznajmił, że żegna się z Wolbromiem.

Zdaniem trenerów

Antoni Szymanowski, Przebój:

- Dziś przestaję być trenerem Przeboju Wolbrom.  Nie umiem już temu zespołowi pomóc, zespół nie umie pomóc mnie. Myślę, że takie rozwiązanie jest najlepsze. Może ktoś inny zrobi to lepiej, ja przynajmniej z całego serca się starałem. Może już jestem za stary, może oczy mam nie te. Nie mogę odmówić chłopcom chęci, ale w tej lidze nie same chęci się liczą. Przepraszam wszystkich, ale choć były inne ustalenia, podjąłem taką decyzję. Takiego zespołu jak dziś nigdy nie wiedziałem. Już wcześniej myślałem, że jesteśmy na dnie, ale dziś okazało się, że pod nim jeszcze coś było. Nic więcej nie potrafię zrobić.

Piotr Zajączkowski, Ruch:

- Dotąd rozgrywaliśmy bardzo dobre spotkania, ale nie przekładało się to na punkty, mam tu na myśli mecze z Okocimskim czy w Niecieczy. Dziś graliśmy to, co potrafimy, szeroko z dużą ilością akcji oskrzydlających, Zespół walczył o każdy metr boiska.  Cieszymy się z punktów. Chcemy jak najszybciej dołączyć do czołówki, droga jeszcze daleka, w tej rundzie jeszcze 8 spotkań, ale jeśli w każdym spotkaniu zagramy z takim zębem i determinacją, to bardzo szybko będziemy w ścisłej czołówce.


MAS
szymanowski.jpg
ruch.jpg
przeboj4.jpg
rakstrozik.jpg
siedlarzkolodziejczyk.jpg
nagaoka.jpg
lickiewicz.jpg
sedziaduda.jpg
prezes.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty