- Nasza sytuacja w tabeli jest dramatyczna, nie ma się co czarować - przyznał po kolejnej porażce Przeboju Wolbrom w II lidze jego trener Krzysztof Bukalski. 0-2 na własnym boisku z Pelikanem Łowicz oznacza, że Przebój ma już mniej niż iluzoryczne szanse na utrzymanie.

Pelikan mógł załatwić sprawę w trzech pierwszych minutach meczu, ale nie wykorzystał dwóch "setek" stworzonych kolejno w 2 i 3 minucie meczu. Później z minuty na minutę sytuacja na boisku wyrównywała się, a gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. W 12. minucie spotkania to wolbromianie mogli wyjść na prowadzenie, gdy piłka trafiła pod nogi Chrzanowskiego, a ten mocno uderzył w stronę bramki Sabela. Futbolówka minęła światło bramki i sędzia wskazał na 5 metr. Więcej dogodnych sytuacji w tej połowie nie było i po 45 minutach było 0-0.

W drugiej części spotkania goście znów od początku nacierali na bramkę Palczewskiego i tym razem sztuka pokonania go im się udała. 5 minut po wznowieniu Koźmiński pokonał bramkarza Przeboju i było 1-0. 10 minut później losy tego spotkania rozstrzygnął Chmiel, który trafił do bramki po składnej akcji całego zespołu.

Nawet przesunięcie z linii obrony do ataku kapitana Przeboju, Jarosława Raka nie pomogło wolbromskiej drużynie strzelić bramki. Jeszcze w 86. minucie świetnie zainterweniował Palczewski ratując Przebój przed utratą trzeciego gola. Wolbromianie wciąz wiosną nie wygrali i ich sytuacja w tabeli jest chyba więcej niż dramatyczna. Trener Pelikana Piotr Stach obliczał po meczu, że z II ligi spadnie 6 zespołów i twierdził, że nawet jego nie jest jeszcze bezpieczny, a ma ponad dwa razy więcej punktów (38) niż Przebój (15)...

Paweł Gamrot/przebojwolbrom.pl