Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > II liga (wschód)
Piotrków ponownie zdobyty

Concordia Piotrków Trybunalski - Stal Sandeco Rzeszów 1-2 (0-1)

0-1 Szala 21
0-2 Wolański 56
1-2 Potocki 78
Sędziował Artur Lewandowski (Kraków). Żółte kartki: Oshikoya, Różycki, Juszkiewicz - Chałas, Krzysztof Hus. Widzów 100.
CONCORDIA:
Kula - Różycki (80 Kukułka), Kaciczak, Karasiak, Jabłecki - Potocki, Oshikoya, Juszkiewicz, Bortnik (55 Wolan), Jeremicz - Wrzesiński (60 Wyciszkiewicz).
STAL: Wietecha - Solecki, Duda, Majda, Krzysztof Hus - Szala (90+2 Konrad Hus), Orzechowski, Chałas (62 Sikorski) - Wójcik (55 Kloc) - Wolański (83 D. Jędryas), Gryboś.

Piłkarze Stali Sandeco Rzeszów pomimo niemałych kłopotów kadrowych sięgnęli po bardzo cenną wygraną w Piotrkowie Trybunalskim. O wygranej rzeszowian przesądziły gole - podobnie jak w niedzielnym meczu z Sokołem - Damianów Szali i Wolańskiego.

 

Trener Andrzej Szymański nie mógł w tym meczu skorzystać z usług Tomasza Tomasika, Chukwuemeki, Janusza Iwanickiego i Wojciecha Fabianowskiego. Jakby tego było mało, to na rozgrzewce urazu nabawił się Wojciech Krauze i w ostatniej chwili na prawej pomocy zastąpił go Damian Szala. To akurat rzeszowianom wyszło na dobre, bo młody napastnik Stali w 21 minucie otworzył wynik meczu na raty pokonując Michała Kulę. Ze względu na kłopoty kadrowe Stal wyszła w dosyć eksperymentalnym ustawieniu 4-3-1-2 z Krzysztofem Majdą na środku obrony i Szalą grającym z prawej strony pomocy. Łącznikiem między linią środkową i atakiem był natomiast Karol Wójcik. - Wyszło na to, że na boisku przebywało czterech napastników. Graliśmy jednak o pełną pulę i trzeba było zaryzykować - mówił po meczu opiekun gości.

 

Stal od początku grała bardzo agresywnie i próbowała akcji oskrzydlających. Po jednej z nich głową strzelał Szala, bramkarz odbił piłkę przed siebie, ale wobec dobitki osiemnastoletniego napastnika rzeszowian nic już nie mógł poradzić. Goście mocno się wtedy cofnęli i oddali inicjatywę rywalowi. - W środku mieliśmy tylko trzech zawodników i stąd się to wzięło - tłumaczy Szymański. Największe zagrożenie przyjezdnym groziło ze strony Adriana Jeremicza. Dynamiczny pomocnik gospodarzy kilka razy próbował zaskoczyć strzałami Tomasza Wietechę, ale w większości przypadków piłka mijała cel. "Stalowcy" przetrzymali ten napór, a w 56 minucie zadali kolejny cios. Z rzutu rożnego dośrodkował wprowadzony na boisko minutę wcześniej Paweł Kloc i Damian Wolański strzałem głową pokonał Kulę. - Od tego momentu kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku, ale znowu przytrafił nam się głupi gol. Na szczęście już do końca rywal nam nie zagroził i zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty - powiedział trener Stali. - Na boisku dominowała walka i finezji za wiele nie było. Rywal podobnie jak my walczy o utrzymanie więc można było się tego spodziewać. Mnie cieszy, że z dobrej strony pokazuje się nasza młodzież - zakończył.

 

MIŁOSZ BIENIASZEWSKI

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty