Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > II liga (wschód)
Nawet w osłabieniu lepsi o klasę

Resovia - Sokół Aleksandrów Łódzki 2-0 (1-0)

1-0 Kozubek 8
2-0 Piątkowski 82

Sędziował Piotr Gajewski (Kraków). Żółte kartki: Zawiślan, Szkolnik, Kamiński - Noga, Świętosławski. Czerwona kartka: Kamiński (45, za drugą żółtą). Widzów 1300.
RESOVIA
: Pietryka - Kozubek, Kusiak, Bogacz, Szkolnik - Zawiślan, Fryc (84 Morawski), Walaszczyk, Piątkowski (90 Jakubowski) - Hajduk (78 Turczyn), Kamiński.
SOKÓŁ: Sima - Płaczek, Turek, Ziółkowski, Noga (68 Tem) - Bartos (34 Łagodziński, 84 Kukieła), Słyścio, Białek (80 Sessou), Tarkowski - Uche Obi, Świętosławski.

 

Resovia zwyciężyła, choć przez całą drugą połowę grała w dziesiątkę. Dla Sokoła 0-2 to najniższy wymiar kary. Goście byli najsłabszą drużyną, jaka w tym sezonie pojawiła się w Rzeszowie.

Sokół potrafi być skuteczny do bólu o czym można się przekonać, zerkając na tabelę. Zespół z Aleksandrowa Łódzkiego strzelił raptem 6 goli, ale punktów ma dwa razy więcej od...Stali Sandeco. W sobotę Sokół miał problem z wyprowadzeniem piłki z własnej połowy, nie był w stanie wymienić dwóch-trzech podań, o stworzeniu zagrożenia pod bramką Marcina Pietryki nie wspominając. Nieudolność gości wynikała w dużej mierze z agresywnej gry Resovii, która pracę w defensywie rozpoczynała od napastników. Sebastian Hajduk biegał niestrudzenie od jednego do drugiego obrońcy Sokoła, a jeśli jakimś cudem rywale przedostali się w okolice pola karnego rzeszowian, sytuację wyjaśniał albo Marek
Kusiak, albo Michał Bogacz. Sokół nie zareagował nawet po czerwonej kartce dla Piotra Kamińskiego. Mało tego - grając w przewadze bronił się rozpaczliwie i bardzo nieudolnie. Gdyby Piotr Szkolnik miał instynkt egzekutora, a Rafał Zawiślan celniej podawał do kolegów, "pasiaki" odniosłyby dużo bardziej efektowne zwycięstwo.
Za dużo kartek
Resovię można zganić właściwie tylko za kolekcjonowanie kartek. Zaledwie jedna z czterech podyktowana została za faul i dobrze, że trener Mirosław Hajdo nie zasłaniał się kiepską formą sędziego. - Z Piotrkiem Kamińskim (arbiter uznał, że chciał wymusić karnego - red.) porozmawiamy we wtorek, nie będę się nad nim pastwił w obecności dziennikarzy. Kartek "łapiemy" sporo, ale czy to taki wielki problem? Mecz wyzwala adrenalinę, boisko było śliskie, czasem ciężko zapanować nad emocjami - tłumaczył.
Gol dziwny i piękny
Pierwszy gol dla Resovii padł w sytuacji, wydawałoby się, zupełnie niegroźnej. Kamil Walaszczyk posłał piłkę w pole karne Sokoła, jej lot głową przedłużył Kamiński, a Wiesław Kozubek - również głową - z 8 metrów przelobował źle ustawionego bramkarza. Ozdobą spotkania było za to trafienie Jarosława Piątkowskiego. Pomocnik gospodarzy dostrzegł, że bramkarz "pilnuje" bliższego słupka i posłał piłkę "podcinką" w długi róg. Przy odrobinie szczęścia trzynastego gola w sezonie mógł zdobyć Hajduk. Po zagraniu Kozubka nie sięgnął jednak piłki.
1700 zł w szybkiej licytacji
Mecz był jednym z punktów trwającej przez cały dzień na stadionie charytatywnej imprezy "Od resoviaków dla dzieciaków". Zbierano pieniądze dla podkarpackiego hospicjum dziecięcego. W przerwie spotkania doszło do licytacji pamiątek sportowych. Aż 1300 zł zapłacił kibic "pasiaków" za koszulkę ŁKS z podpisami jego piłkarzy. Piłka z autografami zawodników Resovii "poszła" za 250 zł.

Zdaniem trenerów

Mirosław Hajdo, Resovia. - W jedenastu gra się niby łatwiej, ale mecz z Sokołem temu zaprzeczył. Piotrek Kamiński zachował się nieodpowiedzialnie, osłabił drużynę, lecz w przerwie postanowiliśmy, iż nie będziemy się bronić. Wprost przeciwnie. Mieliśmy zaatakować przeciwnika już na jego połowie i szukać kolejnych swoich szans. Wypaliło. Goście z trudem wyprowadzali piłkę, a my stawarzaliśmy sytuację i zdobyliśmy drugiego gola. Obawiałem się tego spotkania. Wprawdzie Sokół strzelił tylko 6 goli, ale zdobył aż 14 punktów. Nie jestem wybredny. Mecz swoim poziomem na kolana może nie rzucił, jednak najważniejsze, że dopisaliśmy kolejne punkty. To, że nie przegraliśmy od ośmiu spotkań także nie jest bez znaczenia.
Piotr Kupka, Sokół. - Gospodarze byli lepsi. Bardziej zdeterminowani, szybsi, uprzedzali każdy nasz ruch. Praktycznie nie stworzyliśmy sytuacji. Brakuje nam rasowego napastnika. Takich piłkarzy ma Resovia. Byłem pod wrażeniem pracy, jaką wykonali rzeszowscy napastnicy. Nasi obrońcy nie tylko mieli problem z ich upilnowaniem, ale też nie mieli ani chwili na przyjęcie piłki.

 

Aleksander Lupa

 

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty