Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > II liga (wschód)
Już byli w ogródku...

GKS Jastrzębie - Resovia 2-2 (0-2)

0-1 Kamiński 27
0-2 Piątkowski 32
1-2 Copik 56
2-2 Copik 57
Sędziował Grzegorz Pożarowszczyk (Lublin). Żółte kartki: Łaciok, Kopacz - Kamiński, Morawski.
GKS:
Zarzycki - Chrabąszcz (90 Szwarga), Wawrzyczek, Gill, Staniek - Miły (46 Kopacz), Copik, Kukulski, Kostecki - Świerzyński (46 Łaciok), Jadach (46 Janeczek).

RESOVIA: Pietryka - Kozubek, Kusiak, Bogacz, Szkolnik - Piątkowski (82 Jakubowski), Fryc (64 Morawski), Walaszczyk, Zawiślan - Kamiński (74 Kantor), Hajduk.

Rozczarowanie i złość malowały się na twarzach piłkarzy Resovii po końcowym gwizdku arbitra.

Rzeszowianie zaprzepaścili ogromną szansę na odniesienie pierwszego wyjazdowego zwycięstwa. Do 56 minuty grali dobrze w obronie, w zapasie mieli dwie bramki, ale chyba nie docenili poświęcenia gospodarzy.

O popsucie nastrojów naszej drużyny zadbał Tomasz Copik, który w kilkadziesiąt sekund doprowadził do wyrównania! Najpierw wpakował piłkę do siatki w ogromnym zamieszaniu po rzucie rożnym, potem precyzyjnym strzałem z kilkunastu metrów zwieńczył dynamiczną akcję Krzysztofa Kukulskiego.
Przed przerwą z goli cieszyli się piłkarze "pasiaków", zwłaszcza Piotr Kamiński, który chyba wywalczył sobie miejsce w składzie kosztem chimerycznego Dariusza Kantora. W 27 minucie "Kamyk" kropnął z 25 metrów, a o sile uderzenia niech świadczy fakt, iż zanim piłka ugrzęzła w siatce, dwukrotnie odbiła się od poprzeczki. Chwilę później błąd bramkarza Jastrzębia wykorzystał Jarosław Piątkowski, inny z graczy Resovii balansujący między pierwszą jedenastką a ławką rezerwowych.
Rzeszowianie grali z rozmachem, a Sebastian Hajduk mógł poprawić swój i tak imponujący bilans bramkowy. Na początku spotkania posłał piłkę w słupek, przy stanie 2-0 jego strzał z najwyższym trudem obronił Paweł Zarzycki, w końcówce snajper Resovii spudłował w sytuacji sam na sam z bramkarzem. Mało tego - po kapitalnym strzale Kamila Walaszczyka z ponad 30 metrów gospodarzy uratował w 83 minucie słupek! Trzeba jednak przyznać, że w II połowie Marcin Pietryka też miał co robić, a kibice nie mogli narzekać na nudę.

 

Zdaniem trenerów

Jerzy Wyrobek, GKS Jastrzębie. - Po raz kolejny przekonaliśmy się, że piłka jest okrutna. Sytuacje, które przeciwnik miał w pierwszej połowie, zostały przez niego wykorzystane. Na szczęście moi zawodnicy przebudzili się po przerwie i pokazali charakter. Wynik nie krzywdzi nikogo. Czy koledzy mają pretensje do Pawła Zarzyckiego? Nie, na pewno nie. Błędy zdarzają się każdemu.

 

Mirosław Hajdo, Resovia. - Pierwszy raz od dłuższego czasu nie ustrzegliśmy się błędów w obronie i zamiast zwycięstwa mamy remis. Wynik jest jednak sprawiedliwy, bo Jastrzębie naprawdę wysoko zawiesiło poprzeczkę. Ta drużyna powinna być wyżej w tabeli. Być może w drugiej połowie moi piłkarze stwierdzili, że jest już po meczu. Chyba zabrakło koncentracji. Inna sprawa, że chłopcy walczą do końca, a błędy zdarzają się najlepszym. Tak czy owak, żal straconej szansy na zwycięstwo. Będziemy rozmawiać o tym, co się stało i wyciągniemy wnioski.

 

Aleksander Lupa

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty