Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > II liga (wschód)
Ostrzeżenia przed Prokopem wywołały wilka z lasu2009-08-23 19:19:00

Beniaminek z Niecieczy u siebie nie oddaje rywalom punktów, tym razem bez zdobyczy wyjechała stąd Resovia. Jej trener Mirosław Hajdo ostrzegając w przeddzień meczu przed Arturem Prokopem wywołał tylko wilka z lasu...


Bruk-Bet Nieciecza – Resovia 1-0 (1-0)

1-0    Dzierżanowski 45
Sędziował Krzysztof Sobieszek (Skierniewice). Żółte kartki: Czarny, Leśniowski, Jałocha – Szkolnik, Madeja. Widzów 1200.

BRUK-BET: Baran - Kleinschmidt, Czarny, Jacek, Zontek – Szałęga, Prokop, Metz (60 Cygnar), Leśniowski (83 Kot)  – Smółka m(87 Reguła) , Dzierżanowski (78 Jałocha) .
RESOVIA
: Pietryka – Kozubek (66 Turczyn), Kusiak, Benkowski, Szkolnik – Piątkowski, Fryc (70 Madeja), Walaszczyk, Zawiślan – Hajduk, Kamiński (46 Kantor).

- Uwaga na Artura Prokopa – ostrzegał przed rozgrywającym z Niecieczy w przeddzień meczu. Z jednej strony może być zadowolony, że potwierdziło się jego duże rozeznanie w piłkarskim światku (zresztą nie bez powodu tak duże, jeśli chodzi o tego akurat piłkarza), z drugiej może żałować, że wywołując do tablicy doświadczonego pomocnika sprowadził na swoich podopiecznych zły los. Prokop wspólnie z Tomaszem Metzem dzielił i rządził grą drugiej linii Bruk-Betu, to głównie z tego powodu czołowy strzelec rzeszowian Sebastian Hajduk, odcięty od prostopadłych podań, nie miał zbyt wielu szans na podwyższenie dorobku. Ale owszem miał je, a ta z doliczonego czasu gry mogła nawet uratować gościom punkt. Mogła, ale nie uratowała, za to błyskotliwe podanie Prokopa był połową zasług przy zwycięskiej bramce dla Bruk-Betu.
Resovia miała przewagę w pierwszej części gry. Może nie wyrażało się to w dużej ilości sytuacji bramkowych, ale w częstszym posiadaniu piłki, w tym, że kilka razy po stałych fragmentach niebezpiecznie kotłowało się przed bramką niecieczan. To jednak oni w 45. minucie zdobyli ważnego gola. To była bardzo piękna akcja. Prokop zmylił rywali, markując strzał z 25. metrów, ale tylko miękko wrzucił piłkę za obrońców Resovii, wyszedł spomiędzy nich Waldemar Dzierżanowski i dostojnym strzałem rutyniarza, lekko przy słupku posłał piłkę do bramki.
W tym momencie zdobyte prowadzenie miał duży psychologiczny wpływ na drużynę Marcina Jałochy. Na drugą połowę wyszła bardziej pewna siebie, sprawiała wrażenie, że kontroluje sytuację. Po kontrach mogła podwyższyć prowadzenie, w polu karnym Resovii groźnie było zwłaszcza po licznych rzutach rożnych.

W 50. minucie po podaniu Prokopa Paweł Smółka wyszedł prosto na bramkarza, ale akurat w niego trafił, w 65. minucie po dograniu Marcina Szałęgi Smółka głową posłał piłkę w poprzeczkę. Resovia też miała swoje szanse. W 58. minucie wspomniany Hajduk znalazł się w dobrej pozycji, ale strzelał zbyt słabo, żeby zaskoczyć Barana. O wiele większy kłopot sprawił bramkarzowi Bruk-Betu strzał Walaszczyka z 81. minuty. Bomba z 25 metrów była mocna, a w dodatku piłka przed bramkarzem gospodarzy skozłowała dziwacznie, z najwyższym trudem wybił piłkę na róg. W drugiej z doliczonych minut Hajduk miał ostatnią szansę na bramkę. Zamiast strzelać z ostrego kąta, wybrał pomysł z dogrywaniem do kogoś wzdłuż bramki. Problem w tym, że tego kogoś zabrakło w miejscu oczekiwanym przez napastnika Resovii.


Zdaniem trenerów

Mirosław Hajdo, Resovia:
- Zasłużyliśmy na remis, byłby najbardziej sprawiedliwy, bo pierwsza połowa zdecydowanie należała do nas. Dzięki szczęściu Bruk-Bet objął prowadzenie i wygrał.


Marcin Jałocha, Bruk-Bet:

- Taka jest piłka, tydzień temu przeważaliśmy w Nowym Dworze, a przegraliśmy, tym razem nie zagraliśmy może najładniejszego meczu, a wygraliśmy. Wiedziałem, że to będzie mecz walki dlatego ustawiłem zespół do ciężkiej walki na boisku.  Bramkę strzeliliśmy nie szczęśliwie, tylko po przemyślanej akcji.

ART

Aktualizacja 20:56


brukresovia2.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty