Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Wieliczka)
Nadwiślanka w okręgówce (po 14 latach)

Nadwiślanka Nowe Brzesko - Węgrzcanka Węgrzce Wielkie 4-3 (0-1)

0-1 Michał Szewczyk (karny)
0-2 Michał Szeląg
0-3 Piotr Domagała
1-3 Karol Krzyk 52
2-3 Patryk Oraczewski 56
3-3 Krzysztof Marek 59
4-3 Marek Pawlak 75

Sędziował Jacek Tylek.
NADWIŚLANKA: Lubacha - Frączkiewicz, Tomana, A. Marek - Hajdaś (55 T. Chojka), Oraczewski, Tyrański, Sowa (55 P. Chojka) - K. Krzyk (85 J. Krzyk), Pawlak.

Ten mecz to był prawdziwy horror. Gdy przed zawodami okazało się, że w drużynie Nadwiślanki zabraknie kontuzjowanego asa atutowego drużyny Dariusza Profica oraz mającego egzamin w szkole bramkarza Marka Kiśla wśród kibiców z Nowego Brzeska zapanowały minorowe nastroje.

Pierwsze minuty potwierdziły te obawy. Węgrzcanka grała swobodnie, dyktowała warunki i w 20. minucie objęła prowadzenie po rzucie karnym podyktowanym za faul Tomany na Olearczyku. Gospodarze nie potrafili znaleźć recepty na obronę gości. Miejscowi kibice liczyli, że po przerwie Nadwiślanka weźmie się do roboty i poprawi wynik. Tymczasem po 4 minutach drugiej połowy goście wygrywali już 3-0! Dwa zabójcze kontrataki Węgrzcanki przyniosły dwa gole i wydawało się, że jest już po meczu.

Nadwiślanka jednak nie poddała się. Już w następnej akcji Karol Krzyk, mimo że był naciskany przez obrońców Węgrzcanki, zdołał płaskim strzałem z 16 metrów pokonać bramkarza gości. To był decydujący moment, w którym brzeszczanie uwierzyli, że ten mecz nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Tę bramkę Karol zadedykował swej sympatii Kasi.

Drugi gol zdobyty przez Patryka Oraczewskiego strzałem głową po rzucie rożnym egzekwowanym przez Pawlaka uskrzydlił Nadwiślankę. Rozgrywający w drugiej połowie znakomitą partię Marek Pawlak mógł doprowadzić do remisu, ale jego strzał zdołał wybić bramkarz Węgrzcanki. Chwilę później na strzał z 30 metrów zdecydował się Krzysztof Marek i ku uciesze kibiców doprowadził do wyrównania. Od tej pory mecz był pasjonującym widowiskiem, bo oba zespoły chciały przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Więcej szczęścia mieli gospodarze, którzy zdobyli zwycięskiego gola w 75. minucie, gdy Marek Pawlak przedarł się przez obronę gości i w sytuacji "sam na sam" pokonał bramkarza z Węgrzc. Do końca wynik wisiał na włosku, bo goście koniecznie chcieli wyrównać i kilka razy pod bramką Lubachy było gorąco.

Po końcowym gwizdku zapanowała na stadionie w Nowym Brzesku wielka radość, bo po 14 latach awans Nadwiślanki do VI ligi stał się faktem. Po meczu okazało się, że nawet porażka z Węgrzcanką awansu by nie odebrała, bo główny rywal w tabeli - Wiślanka poległ w Podłężu.

nadwislankanb.futbolowo.pl

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty