Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Wieliczka)
Nie taki lider straszny2010-06-03 23:02:00

Gospodarze, aby mecz mógł dojść do skutku przez całą noc pompowali z boiska wodę nagromadzoną po ostatnich opadach deszczu. Część boiska była mocno namoknięta i sprawiała zawodnikom wiele problemów. Wysiłki działaczy Wiarusów wynagrodzili piłkarze, którzy włożyli w grę wiele ambicji i pokonali nadal grającego w kratkę lidera.


Wiarusy Igołomia - Nadwiślanka Nowe Brzesko 3-2 (1-1)

0-1 Profic 21
1-1 Gurda 34
2-1 Sidełko 78
3-1 Konrad 85
3-2 Profic 90

Sędziował Krzysztof Prochwicz (Wieliczka).
WIARUSY: Budka - Gruchała (10 Drozd), Bieroń, Małek (46 Kwater, 80 J. Pluciński), Niziołek - Konrad, Gurda, Satoła, Nowak - Emmanov, Sidełko (87 R. Pluciński).
NADWIŚLANKA: Kisiel - Frączkiewicz, Tomana, A. Marek - Hajdaś (65 J. Krzyk), K. Marek, Oraczewski (60 K. Krzyk), Tyrański (35 T. Chojka), Pawlak - Kaczor, Profic.

Od początku Nadwiślanka uzyskała przewagę i spokojnie prowadziła grę. Broniący się na grząskiej połowie obrońcy Wiarusów mieli duże kłopoty z wykazującym wielką ochotę do gry Proficem. Kilkakrotnie niepokoił bramkarza gospodarzy z dystansu i z bliższej odległości, ale w trudnych warunkach zabrakło precyzji. Udało mu się jednak pokonać Budkę w 21. minucie gdy w dużym zamieszaniu w polu karnym posłał piłkę do siatki. Po stracie gola gospodarze ruszyli do odrabiania straty i mieli dwie dogodne okazje do wyrównania. Najpierw po centrze Emmanova Sidełko po strzale głową trafił w poprzeczkę, a kilka minut później Emmanov wychodząc na czystą pozycję za długo zwlekał ze strzałem i został zablokowany przez Andrzeja Marka.

Gdy wydawało się, że Nadwiślanka opanowała sytuację, bramkarzowi Nadwiślanki przytrafił się koszmarny błąd. Po niegroźnym dośrodkowaniu nie utrzymał piłki w rękach i nadbiegający Gurda wepchnął piłkę do siatki. Do przerwy Nadwiślanka bez skutku próbowała zmienić wynik meczu.

W drugiej połowie wydawało się, że lider - grający na suchą połowę boiska - będzie naciskał. Plan ten goście realizowali i wydawało się, że lada chwila bramka paść musi. Najlepszą  sytuację zaprzepaścił Kaczor, który z kilku metrów nie potrafił pokonać Budki. W 78. minucie plany Nadwiślanki legły w gruzach. Pozostawiony bez opieki w narożniku pola karnego Sidełko popisał się celnym strzałem w "długi" róg bramki Kiśla. Niemal natychmiast goście mogli wyrównać, gdy w 80. minucie sfaulowany w polu karnym został Pawlak i sędzia podyktował rzut karny dla Nadwiślanki. Rozgrywający świetny mecz Profic tym razem się pomylił i Budka wyłapał jego strzał z 11 metrów. Dążący do wyrównania goście zostali skarceni w 85. minucie gdy dobrze wyprowadzoną kontrę Konrad zakończył celnym strzałem. Nadwiślanka nie dawała za wygraną do końca meczu. Miała jeszcze dwie sporne sytuacje w polu karnym, po których zawodnicy i działacze z Nowego Brzeska mieli ogromne pretensje do sędziego o nie podyktowanie rzutów karnych, tym bardziej że faule sygnalizował sędzia boczny. Na minutę przed zakończeniem Profic znów najlepiej zachował się w polu karnym Wiarusów i posłał piłkę do siatki Budki. Na wyrównanie zabrakło już czasu.

Dzięki zwycięstwu w meczu "ostatniej szansy" Wiarusy przedłużyły nadzieję na utrzymanie, a Nadwiślanka potwierdziła, że nadal nie potrafi ustabilizować formy.

JACEK ZAWARTKA




2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty