Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Zabójcze kontry studentów

Partyzant Dojazdów - Bratniak Kraków 0-2 (0-1)

0-1 Bartłomiej Łukacz 43
0-2 Wojciech Rumian 62

Żółte kartki: Pierwoła - Pieprzyk, Pszczoła. Widzów 50.
BRATNIAK:
Stolarski - Kutrzyk, Matusik, Stec (46 Birut), Pieprzyk - Kaczkowski (55 Złotowski), Pszczoła, Łukacz, C. Górka, Bartyzel (81 Popławski) - Rumian (80 Mosiołek).

W niedzielne popołudnie do niepokonanego na swoim boisku Partyzanta Dojazdów przyjechał zespół Bratniaka Kraków, stworzony przez studentów i absolwentów krakowskich uczelni.

Początek spotkania to lekka przewaga miejscowych, którzy mieli dwie okazje do zdobycia bramki, ale za pierwszym razem obrońcy wybili piłkę sprzed linii bramkowej, a następnie w zamieszaniu podbramkowym dobrym refleksem wykazał się bramkarz przyjezdnych Stolarski. Bratniak zagęścił środek pola i grał tylko na jednego wysuniętego napastnika Rumiana. Po początkowej przewadze Partyzanta i sporej ilości rzutów rożnych gra się wyrównała i coraz częściej do głosu dochodzili zawodnicy z Krakowa. Gdy po kolejnych minutach wyrównanej gry wyglądało na to, że pierwsza połowa zakończy się bez bramek, nastąpiła szybka wymiana piłek po prawej stronie pomiędzy pomocnikami. Wypuszczony w "uliczkę" Kaczkowski znalazł się sam na sam z bramkarzem, który wyszedł obronną ręką z tej sytuacji, ale do odbitej piłki doskoczył jeszcze Łukacz i z 8 metrów umieścił ją silnym strzałem w bramce. W 43. minucie 1-0 dla Bratniaka. Jeszcze przed przerwą z idealnej pozycji, będąc na 10. metrze, pomocnik miejscowych kopnął piekielnie mocno i zarazem niecelnie.

Początek drugiej części spotkania to napór Partyzanta, kolejne rzuty rożne i wolne z dalszej odległości, które nie przynosiły żadnej korzyści bramkowej dzięki bardzo dobremu kryciu przez blok defensywny gości. Partyzant atakował coraz większą ilością zawodników. Dwie wyprowadzone kontry przez Bratniaka zmarnowali Kaczkowski i Bartyzel, ale w 62. minucie Rumian, mimo że próbowano go złapać na spalonym, niemal od połowy boiska pomknął na spotkanie z bramkarzem i spokojnie mijając go strzelił do pustej bramki, podwyższając wynik na 2-0.

Podrażnieni gospodarze postawili wszystko na jedną kartę dokonując ostatnich dwóch zmian, wpuszczając m.in. grającego trenera. W 75. minucie miała miejsce kolejna akcja miejscowych. Strzał z pola karnego pięknie odbił Stolarski, piłka wylądowała na 10. metrze, skąd dobijał ją atomowym uderzeniem napastnik Partyzanta. Kiedy golkiper Bratniaka przerzucił futbolówkę nad poprzeczką słychać było tylko pomruk na trybunach: "dobrego mają tego bramkarza"... Kolejne minuty nie przyniosły zmiany wyniku i tym sposobem Bratniak jako pierwszy w tym sezonie wywiózł z gorącego terenu 3 punkty.
SL

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty