Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Ósme zwycięstwo lidera z Grębałowa

Dragon Szczyglice - Grębałowianka 2-3 (2-2)

0-1 Cecuga 4
0-2 Cecuga 36
1-2 Polański 42 (karny)
2-2 D. Mroziński 44
2-3 T. Karaś 67
Sędziował Piotr Nowak (Wieliczka). Widzów 100.
DRAGON:
K. Mroziński - Celarski, Twardowski (60 Rusinek), R. Zieliński, Kmiecik, Machnik, Polański, Piocha (60 Kanka), Krawczyk (70 Kwoka), M. Zieliński, D. Mroziński.
GRĘBAŁOWIANKA:
Piechnik - Rajca, Orlewicz, T. Karaś, Ochlust - Cecuga, Oleś (46 Smoleń), Krawczyk (76 Krysiński), Lampart (69 Korfel) - Sowa, Gregorczyk (46 D. Karaś).

Początek meczu dla Grębałowianki wymarzony, już w 4. minucie z prawej strony uderzył Lampart, piłkę odbił bramkarz miejscowych prosto pod nogi Cecugi i ten nie miał problemu z ulokowaniem futbolówki w siatce. W 36. minucie było 2-0 dla gości, po bliźniaczo podobnej akcji. Uderzenie Lamparta z prawej, piłka wypadła bramkarzowi z rąk tuż obok Cecugi i ten ponownie, bez problemu, ulokował ją w bramce. Dopiero po tym zdarzeniu miejscowi wzięli się do roboty i coraz częściej przebywali na połowie Grębałowianki. W 42. minucie poszła akcja gospodarzy prawą stroną i w polu karnym podanie rywala zablokował wślizgiem Orlewicz i już leżąc przypadkowo odbił piłkę ręką. Decyzja sędziego Nowaka o karnym słuszna i w efekcie Dragon zdobył bramkę kontaktową, a za chwilę wyrównał grający trener gospodarzy Mroziński i zrobiło się 2-2.

Początek drugiej połowy to okres nie najładniejszej gry obydwu zespołów i mało składnej. Dopiero akcja gości w 66. minucie mogła się spodobać, kiedy dwukrotnie Sowa dał znać o swoich zdolnościach strzeleckich. Najpierw piłka po jego uderzeniu głową trafiła w słupek, a za chwilę dobitkę wybił na róg obrońca miejscowych. Rzut rożny i Sowa posłał piłkę precyzyjnie na głowę T. Karasiowi, który popisał się celnym i bardzo mocnym uderzeniem, zaskakując bramkarza. 3-2 dla gości i parę minut później znów uderzył Sowa i bramkarz z trudem obronił.

Ostatni kwadrans należał do miejscowych i obrona gości musiała sporo się napracować, aby nie dopuścić miejscowych piłkarzy do dogodnych sytuacji strzeleckich. Tylko raz, w 85. minucie, udało się rywalowi znaleźć w takim miejscu przed polem karnym, by zakończyć akcję mocnym strzałem, minimalnie jednak niecelnym. Końcówka spotkania była emocjonująca. Goście nie potrafili dłużej utrzymywać się przy piłce i większą ilością piłkarzy wyjść z własnego pola. Gospodarze też jednak nie mieli sposobu na zakończenie akcji niebezpiecznym strzałem, aby pokonać Piechnika w bramce. 

Mecz z Dragonem był ósmym kolejnym zwycięstwem Grębałowianki, tym razem osiągniętym z trudem, ale chyba zasłużonym, pomimo dużych przestojów w grze.

(ZW, www.grebalowianka.pl)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty