Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Gole przecudnej urody

Bibiczanka Bibice - Grębałowianka Kraków 2-3 (1-0)

1-0 Brzeski 42
1-1 Sowa 57
1-2 Krawczyk 80
1-3 K. Mikołajczyk 86
2-3 Kurczek 90+2
GRĘBAŁOWIANKA
: Piechnik - Rajca, Orlewicz, T. Karaś, Ochlust - Sowa (83
Kołodziej), Krawczyk, Smoleń (46 Cecuga), Lampart (75 Oleś) - K. Mikołajczyk,
Jarosz (62 Gregorczyk).

Cenne zwycięstwo odnieśli piłkarze Grębałowianki na terenie bezpośredniego rywala z czołówki tabeli grupy I A klasy. Zespół Bibiczanki na swoim wąskim boisku jest zawsze trudnym przeciwnikiem do pokonania. Styl gry tego zespołu, od paru sezonów, polega na siłowym, agresywnym futbolu. Drużyna, która preferuje finezyjną grę techniczną, polegającą na zdobywaniu terenu wieloma podaniami i grę skrzydłami, potrzebuje do tego większej przestrzeni. Grębałowianka w pierwszej połowie miała więc problem ze stwarzaniem okazji bramkowych. Agresywna, kontaktowa gra gospodarzy nie pozwalała na wiele. Również miejscowi nie mogli poradzić sobie z obroną przyjezdnych. Toteż później okazało się, że o wyniku rozstrzygnęły strzały z dalszej odległości.
Pierwsze zagrożenie w meczu stworzył Sowa z Grębałowianki, po jego rzucie wolnym, w 11. minucie, bramkarz Wadowski z trudem przeniósł piłkę nad poprzeczkę. Druga okazja bramkowa również była dziełem gości, kiedy długim i dokładnym podaniem w 30. minucie popisał się Lampart, a przymierzył Sowa i Wadowski obronił z trudem. Końcówka pierwszej odsłony należała do Bibiczanki. Niespodziewany strzał z ponad 20 metrów w 42. minucie znalazł drogę do bramki, tuż przy słupku.
Druga połowa tego zaciętego spotkania to wiele pojedynków o każdą piłkę i każdy metr terenu. Coraz więcej fauli, rzutów wolnych i strzałów z dalszej odległości. Najpierw Sowa w 47. minucie przymierzył z 25 metrów, ale prosto w bramkarza. Najlepszą okazję, przy prowadzeniu 1-0, mieli miejscowi w 50. minucie, kiedy dwukrotne uderzenie z bliska zawodnika Bibiczanki zostało najpierw obronione przez Piechnika, a później trafiło w słupek.
To był chyba przełomowy moment meczu. Niewykorzystanie "setki" przez gospodarzy dało sygnał zespołowi Grębałowianki do zmiany stylu gry. Piłkarze gości dokładnymi dwoma, trzema podaniami zaczęli dochodzić do pozycji strzeleckiej z miejsc nieco oddalonych od pola karnego. Wybór był słuszny, gdyż okazało się, że dyspozycja strzelecka podopiecznych trenera Świecy była wyśmienita. Najpierw Krawczyk uderzył z daleka w 54. minucie i niewiele się pomylił, piłka poszybowała tuż nad spojeniem bramkowym. A za chwilę mocny, soczysty strzał z lewej nogi Sowy, po wcześniejszym podaniu Cecugi, trafił do siatki, w "okienko" bramki Wadowskiego. 57. minuta i wynik 1-1.
W odpowiedzi piłkarz Bibiczanki w 60. minucie uderzył z 20 metrów i futbolówka minimalnie chybiła celu, przeszła tuż nad spojeniem. Od tej pory coraz większe zagrożenie stwarzali piłkarze Grębałowianki. Strzał Krawczyka w 74. minucie obronił bramkarz miejscowych, a za chwilę, po rzucie rożnym, do piłki dopadł Lampart i trafił w boczną siatkę.
Więcej sił zachowali w końcówce przyjezdni. W 80. minucie przejął piłkę w środku pola Krawczyk, ograł kilku rywali i z 25 metrów popisał się strzałem przecudnej urody. Wadowski był bezradny, piłka wpadła do siatki po ziemi, tuż przy prawym słupku. Prowadzenie gości 2-1 i za chwilę podwyższenie na 3-1. Dokonał tego w 86. minucie K. Mikołajczyk, jeszcze ładniejszym, mocnym strzałem z około 30 m. W końcówce spotkania miejscowi starali się i zdobyli bramkę w doliczonym czasie gry, zmniejszając swoją przegraną na 2-3.
/ZW - www.grebalowianka.pl/

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty