Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
A tak się obawiali...

Bratniak Kraków - Błękitni Modlnica 3-1 (0-1)

0-1 Zegarmistrz 36

1-1 Bartyzel 60

2-1 Górka 67

3-1 R. Kupka 80

 

Sędziował Mateusz Ślizowski. Żółte kartki: R. Kupka, Słowakiewicz - Pyzioł. Czerwona kartka: Kwaśniewski  (89, pozbawienie przeciwnika realnej szansy na zdobycie bramki poprzez złapanie za koszulkę). Widzów 50.
BRATNIAK:
Stolarski - Mosiołek (46 Mazurek) , Matusik, Pieprzyk, Bartyzel - Kaczkowski, Kupka, Kułaj, Łukacz (60 Popławski) - C. Górka, Złotowski (65 Słowakiewicz).
BŁĘKITNI: Regulski - Żurek, Kwaśniewski, Zaporowski, Lusina (70 Kajak)  - Baran (80 Kurek) , Pyzioł, Baryła, Nawrot (65 Pasternak) -  Pogan, Zegarmistrz.

Ekipa Bratniaka obawiała się spotkania z Błękitnymi, gdyż przystępowała do niego w mocno osłabionym składzie, bez 8 zawodników (kontuzje, zatrucia, wyjazdy rodzinne i służbowe). Dzięki mobilizacji udało się gospodarzom zebrać 14 graczy, powrócił po kontuzji Złotowski, z zagranicy Popławski, buty piłkarskie założył też trener Słowakiewicz.
Mecz rozpoczął się od spokojnej gry w środku pola, oba zespoły miały po jednej bramkowej sytuacji, goście z wolnego trafili w poprzeczkę. W 34. minucie gospodarze zagrali pressingiem, odebrali rywalom piłkę, a Kułaj z ok. 10 m strzelił wprost w bramkarza. Niewykorzystana szansa zemściła się niebawem. Nastąpiła kontra gości, zagranie na lewą stronę i dośrodkowanie na 5. metr, gdzie był minimalnie szybszy od obrońców Bratniaka i z... zegarmistrzowską dokładnością wpakował piłkę do siatki. Goście wykonali w I połowie kawał dobrej roboty w obronie.
Bratniak w przerwie dokonał jednej zmiany, za Mosiołka wszedł zawsze twardo grający Mazurek. Mosiołkowi ciężko było rywalizować z napastnikiem gości, wyższym o ok. 30 cm. Gospodarze zaczęli częściej grać do przodu i powoli uwidoczniała się przewaga zespołu z Krakowa. Kolejna zmiana i przesunięcie do pomocy R. Kupki to kluczowy moment spotkania, gdyż środek pola gry całkowicie opanował Bratniak. Na efekty długo nie trzeba było czekać, w 60. minucie przepiękny strzał z ok. 25 metrów oddał Bartyzel, ściągając pajęczynę z okienka bramki Regulskiego. 1-1. W 65. minucie za zmęczonego Złotowskiego wszedł trener Słowakiewicz i zaraz padł kolejny gol. Tym razem prawym skrzydłem przedarł się Pieprzyk, wstrzelił piłkę po ziemi w pole karne między napastników, a formalności dopełnił nadbiegający C. Górka.
Błękitni mieli jeszcze ostatnią szansę na wyrównanie, ale wychodzący napastnik przyjezdnych sam na sam z Stolarskim nie znalazł sposobu na pokonanie dobrze broniącego bramkarza miejscowych. Bratniak przycisnął jeszcze bardziej, co zaowocowało sytuacją sam na sam Słowakiewicza, który mijając bramkarza nie trafił do bramki (jednak łatwiej z ławki podpowiadać niż to wykonać...) i trzecim golem, bardzo podobnym do wcześniejszego. Asystował C. Górka, a ze stoickim spokojem piłkę w siatce  plasowanym strzałem umieścił R. Kupka. Ostatnią szansę mieli gospodarze w 89. minucie, po błędzie obrońcy piłkę przejął Słowakiewicz, a ratujący sytuację Kwaśniewski złapał go w pół, otrzymując czerwoną kartkę.
MS/SL

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty