Bratniak Kraków - Juvenia Prandocin 2-2 (1-1)

0-1 Konieczny 31

1-1 D. Kupka 34

2-1 Matusik 67

2-2 Ciszewski 81

BRATNIAK: Stolarski - Mosiołek (46 Bartyzel), Matusik, R. Kupka, Fanderowski (46 Pieprzyk) - Kaczkowski, C. Górka, Łukacz (60 Pszczoła), Gdula - D. Kupka, Kułaj (72 T. Górka).
JUVENIA: Dejworek - Dąbczyński, Zdeb, Marcin Pater, Natkaniec - Konieczny, Lech, Komenda (75 Ciszewski), Grojec (65 Lepiarczyk) - Piwowarski, Mariusz Pater (70 Puchała).

Pierwszą bramkową sytuację miał w 14. minucie zawodnik gospodarzy D. Kupka, ale będąc sam na sam z bramkarzem Juvenii nie trafił z 12 m czysto w piłkę i ta przeleciała obok bramki. W 31. minucie pomocnik Prandocina strzelał na bramkę, ale wyszło z tego dośrodkowanie odchodzące od bramki, za plecy stoperów Bratniaka; skorzystał z niego Konieczny i przelobował interweniującego bramkarza Stolarskiego. 0-1. Stracona bramka zadziałała mobilizująco na gospodarzy, którzy po niespełna 3 minutach wyrównali, po pięknej akcji rozegranej z klepki i strzale z pierwszej piłki D. Kupki z 16 metrów. Wart odnotowania był jeszcze w I połowie piekielnie silny wolej Gduli, który minimalnie minął "okienko" bramki gości.
Po przerwie oba zespoły dążyły do zmiany rezultatu. Po płaskim dośrodkowaniu z lewej strony Kaczkowskiego Matusik trącił piłkę przy "krótkim" słupku, co zmyliło bramkarza Juvenii i zrobiło się 2-1. W tym momencie zawodnicy z Prandocina postawili wszystko na jedną kartę i zaatakowali większą ilością zawodników, co przyniosło im efekt po 2-krotnych błędach obrońców Bratniaka przy wybiciu piłki z pola karnego i precyzyjnym strzale Ciszewskiego w wewnętrzną część słupka, po czym piłka zatrzepotała w siatce. Bratniak miał jeszcze dwie szanse w końcówce po główkach Pszczoły, ale oba strzały z ok. 5 metrów minęły bramkę gości.
W całym spotkaniu lekką przewagę mieli gospodarze, ale obiektywnie oceniając - nastąpił sprawiedliwy podział punktów.

SL