Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Gorąca inauguracja beniaminków

Bratniak Kraków - Dąbski Kraków 1-0 (0-0)

1-0 D. Kupka 58
Sędziował Artur Daniel.
BRATNIAK:
Stolarski - Gdula, Matusik, R. Kupka, Pieprzyk - Kaczkowski (75 Popławski), C. Górka(89 Mazurek), Łukacz, Kutrzyk (46 Bartyzel) - D. Kupka, Złotowski (65 T. Górka).
DĄBSKI: Dębski - Kłak, Jękot, Nowak, Bąk - Zawartka, Zagórowski (65 Grzesik), Izbiński (60 Frycz), Kucharski (63 Mulka) - Semper, Turczyk.

Drużyny beniaminków spotkały się w inauguracyjnej kolejce grupy I A klasy. Przed meczem gospodarze  (Bratniak występuje w tej roli na obiekcie Nadwiślanu) otrzymali pamiątkowy puchar z okazji awansu do A klasy z rąk przedstawiciela MZPN. Podobnym pucharem uhonorowany będzie zespół gości na swoim boisku.
Początek spotkania to dominacja Bratniaka, który bardzo łatwo przedostawał się w pobliże 20. metra przed bramką rywali, ale nie mógł przebić się przez szczelną obronę Dąbskiego. Ten zamknięty na własnej połowie starał się wyrwać z niej i wyprowadzać kontry przez wysuniętych napastników Sempera i Turczyka, ale tych powstrzymywali obrońcy Bratniaka. Gospodarze nie potrafili zrobić pożytku z rzutów rożnych, a brak precyzji także przy strzałach z dalszej odległości spowodował, że w pierwszej połowie nie zobaczyliśmy bramek.
Wprowadzony w drugiej połowie nowy nabytek Bratniaka  Bartyzel   (transfer z Libertowa) zapracował na bramkę. Dostał dobre podanie w okolicach 16. metra, podciągnął 2-3 metry i uderzył po ziemi z prawej strony w tzw. długi róg bramki , piłka zatańczyła w rękach doświadczonego Dębskiego i na moment wyślizgnęła mu się, a na to czekał już nadbiegający Dawid Kupka. W 58. minucie z około 5 metrów zdobył historycznego, bo pierwszego A-klasowego, gola dla Bratniaka.
Trener przyjezdnych Leszek Lipka natychmiast dał po nim znak  rezerwowym do rozgrzewki i w ciągu kilku minut dokonał trzech zmian, cofnął też najlepszego zawodnika Dąbskiego Sempera do pomocy. Goście osiągnęli teraz znaczną przewagę w środkowej linii pomocy i na boisku przeważał już Dąbski, który  lepiej kondycyjnie wytrzymał trudy meczu w upale. Zawodników Bratniaka zaczynały łapać skurcze, zmiany dokonane przez trenera Słowakiewicza na niewiele się zdały, bo nowo wprowadzeni po 15 minutach wyglądali jakby byli na boisku co najmniej od godziny. W ostatnich 20 minutach Dąbski miał kilka szans na wyrównanie, ale  skuteczność zespołu z Dąbia pozostawiała wiele do życzenia. Jeśli już piłka zmierzała w światło bramki, to wykazywał się bramkarz Stolarski. W pierwszej połowy bezrobotny, w drugiej mocno się napocił, ale udowodnił, że będzie mocnym punktem beniaminka.
W zespole Bratniaka zdecydowanie było widać brak najlepszego strzelca zespołu Kułaja, którego zatrzymały sprawy rodzinne.
Podsumowując mecz beniaminków przyznać trzeba, że sprawiedliwszym rozstrzygnięciem byłby remis.

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty