Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Grębałowianka w koszulkach z napisem: AWANS!

Grębałowianka Kraków - Kosynierzy Łuczyce 3-0 (1-0)

1-0 D. Karaś 30
2-0 Sowa 65
3-0 Sowa 87

Sędziował Janusz Fliśnik. Widzów 250.
GRĘBAŁOWIANKA: Piechnik - Walczak (89 Jędrzejewski), Orlewicz, T. Karaś, Rajca - Lampart, Sowa, Oleś, Cecuga (75 Kwater) - D. Karaś (68 G. Mikołajczyk), Korfel (85 Bujak).
KOSYNIERZY: Kuś - Poplatek, Bursa, Gołąb, Zagrodzki - Kaczmarczyk (46 Kowalczyk), Wierzbiński, Czarny, Stolarz - Rodak, Zbroja.

Podopieczni trenera Sławomira Świecy, piłkarze Grębałowianki, przystąpili do ostatniego meczu w sezonie 2009/2010 z pełną świadomością swojej największej szansy w ostatnich latach. Zwycięstwo lub remis z Kosynierami dawało im awans do ligi okręgowej, przegrana przekreślała tę możliwość.

Obawa przed utratą bramki nieco sparaliżowała miejscowych w pierwszych dwóch kwadransach, wówczas trudno było się ich grą zachwycać. Goście rozpoczęli ostrożnie, uważnie w szykach obronnych, zaś Grębałowianka rozgrywała piłkę wolnym tempem, od czasu do czasu inicjując groźne akcje w polu karnym rywala. Uzyskane prowadzenie 1-0 w 30. minucie, po trafieniu głową z bliska przez D. Karasia, dawało miejscowym komfort psychiczny i w ich grze widać było coraz większą pewność, a w akcjach ofensywnych swobodę. Ale i przyjezdni bardziej agresywnie próbowali stawiać czoła rywalowi. Uderzenia Stolarza z daleka w 37. i 40. minucie były sygnałem, że rywal nie zamierza odpuszczać.

Początek drugiej odsłony przyniósł dobrą sytuację dla Kosynierów. W 49. minucie po kornerze, "główka" jednego z piłkarzy gości minimalnie minęła cel. W odpowiedzi Cecuga otrzymał długie, krzyżowe podanie przed polem karnym i zamiast podciągnąć parę metrów, zdecydował się na strzał, ale nie trafił w "światło" bramki. W 58. minucie rzut wolny mieli goście, po nim Stolarz groźnie uderzył piłkę z głowy, minimalnie nad poprzeczką.

Po tej akcji zespół Grębałowianki przejął inicjatywę i przeprowadził dwie akcje ofensywne, już lepiej zorganizowane i na tyle skuteczne, że uwieńczone golem na 2-0 ze strzału Sowy z 22 metrów. Minutę później mogło być 3-0, ale Korfel z bliska trafił prosto w bramkarza Kusia. W zespole Kosynierów najbardziej aktywny był Stolarz i jeśli otrzymał piłkę od partnerów w okolicy pola karnego, to próbował natychmiast oddawać strzały na bramkę.

Gospodarze, pewni sukcesu, częściej gościli w polu karnym rywala i w 79. minucie Korfel w idealnej sytuacji, po podaniu Kwatera, uderzył prosto w golkipera Łuczyc. Podobnie było w 83. minucie, szansę miał Lampart, lecz bramkarz Kuś nie dał się zaskoczyć. Dopiero akcja ofensywna Grębałowianki w 87. minucie, po wymianie podań przed polem bramkowym, pozwoliła rozluźnić szyki obronne gości i Sowa bez problemu ustalił wynik meczu na 3-0.

Tuż przed końcowym gwizdkiem sędziego prezes Kosynierów, za pośrednictwem swojego piłkarza, poprosił o sprawdzenie zawodnika Grębałowianki oznaczonego numerem 14. Patryk Walczak został więc sprawdzony po końcowym gwizdku i sędzia nie dopatrzył się złamania przepisów. Przy tej okazji należy wspomnieć, że jest to wychowanek Grębałowianki, który przeszedł do Krakusa Nowa Huta i po kilku latach powrócił, już w wieku seniora, do swojego macierzystego klubu, tuż przed sezonem 2009/2010. Prezes Czarny nie mógł pewnie tego pamiętać i doszukiwał się "dziury w całym".

To wydarzenie nie mogło popsuć święta, jakie rozpoczęło się po końcowym gwizdku sędziego Fliśnika. Euforia, szał radości, zmiana koszulek na przygotowane nowe z napisem AWANS. A później muzyka na żywo w wykonaniu zespołu "Format" i radość, przeplatana z gratulacjami. Dla takich chwil warto czekać osiem lat, aby móc święcić najważniejszy wynik w sportowej rywalizacji - awans do wyższej ligi.

zw / www.grebalowianka.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty