Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > A klasa (Kraków I)
Pierwsza wiosenna porażka lidera

Dąbski Kraków - Grębałowianka Kraków 1-0 (1-0)

1-0 Semper 40
GRĘBAŁOWIANKA:
Piechnik - Rajca, T. Karaś, Orlewicz, Ochlust - Cecuga (61 Smoleń), Sowa, D. Karaś, Lampart - Gregorczyk (23 K. Mikołajczyk, 66 Jędrzejewski) - Korfel.

Przegrana Grębałowianki z zespołem broniącym się przed spadkiem to niespodzianka, ale największym rozczarowaniem sympatyków klubu z Grębałowa, jak również  trenera Świecy, jest niezrozumiały spadek formy wielu piłkarzy.

System gry jaki prezentują ostatnio zawodnicy Grębałowianki odbiega dalece od zakładanego, jak również od tego co demonstrował przez większą część sezonu cały zespół - gra dokładnymi podaniami, szybkie zdobywanie terenu, pewność w obronie i stwarzanie dużo sytuacji bramkowych. Tego obecnie w grze lidera nie uświadczy.

W sobotnim meczu goście tylko w pierwszej połowie mieli okazje bramkowe, ale było ich niewiele. W 13. minucie piłka po strzale Sowy z dogodnej pozycji poszybowała wysoko nad poprzeczką, w 35. ponownie Sowa nie trafił w "światło" bramki, a w 36. strzał Korfela wybił bramkarz Dąbskiego na rzut rożny. Mógł paść gol po błędzie golkipera gospodarzy, kiedy piłka przed polem bramkowym odbiła się przed nim i zmierzała do bramki, ale w ostatniej chwili dobiegającego Lamparta uprzedził obrońca miejscowych - Kłak.

Za to gospodarze w tej części gry byli bardziej skuteczni i niebezpiecznie trzykrotnie zaatakowali. Jedyna bramka została zdobyta w 40. minucie, kiedy po podaniu Turczyka między obrońców w sytuacji "sam na sam" (ale naciskany przez defensora Grębałowianki) znalazł się Semper - dokładnie przymierzył w "długi" róg i pokonał Piechnika. Wcześniej miejscowi też mieli okazje bramkowe, ale raz Piechnik obronił, a drugi raz piłka przeszła nad poprzeczką.

Druga odsłona była mało atrakcyjna dla kibiców obu zespołów, bo też sytuacji bramkowych nie stworzyły one wcale. Miejscowi próbowali grać z kontry, a goście atakowali i kończyli swoje akcje na strefie obrony rywala. Za to dużo było w tym fauli, co odczuli zwłaszcza goście. Już w 23. minucie musiał plac gry opuścić Gregorczyk, którego zmienił K. Mikołajczyk, ale i on nie dokończył meczu po dwukrotnym na nim faulu.

Dzisiejsza gra Grębałowianki nie była na poziomie lidera. W klubie nie liczą na potknięcie bezpośredniego konkurenta w rywalizacji o awans, raczej zakłada się, że Jutrzenka Giebułtów będzie wygrywała wszystko, oprócz meczu bezpośredniego, który zaplanowany jest w przedostatniej kolejce. Jeśli zespół Grębałowianki powróci do stylu gry, do jakiego przyzwyczaił swoich sympatyków, wówczas żaden rywal nie będzie groźny...
www.grebalowianka.pl

Mówi Krzysztof Szewczyk, trener Dąbskiego:
- Zdobyliśmy wiosną już trzynaście punktów. Mam nadzieję, że po dzisiejszym zwycięstwie nad liderem moi podopieczni uwierzyli, że możemy wygrać z każdym i utrzymać się w A klasie. W meczu z Grębałowianką w ostatnich 20 minutach to my byliśmy stroną atakującą i stwarzaliśmy sytuacje bramkowe.
rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty