Michałowianka  - Dąbski Kraków 3-0 (1-0)

1-0 Andrzej Kopeć 36
2-0 Przemysław Halota 56
3-0 Przemysław Halota 61

Sędziowali: Michał Kowalski oraz Artur Śliwa i Łukasz Kaczmarczyk. Żółte kartki: Sieńko – Zagórowski, Izbiński, Jękot. Widzów 30.

MICHAŁOWIANKA: Kuchta – Wianecki, Grzesiak, Jabłoński, Socha – Sieńko(63 Sadzikowski), Rechemtiuk, Halota, A. Kopeć(67 Rodzeń) – Z. Kopeć, Waligóra(80 Błaszczyk).
DĄBSKI: Debski – Izbiński(60 Ślusarczyk), Kłak, Zagórowski, Bąk - Zawartka, Cebula, Madyda, Nowak(70 Dzik) – Rospond, Jękot.

Długo męczyli się piłkarze Michałowianki z rozmontowaniem obrony drużyny Dąbskiego. W końcu w 36 minucie A. Kopeć po prostopadłym podaniu Haloty wbiegł w pole karne i z bliska pokonał bramkarza gości. Po przerwie Dąbski dążył do wyrównania, lecz szybko został skarcony. W 56 minucie pięknym strzałem z 30 metrów popisał się Halota, trafiając w sam róg bramki rywali, a pięć minut później po nieudanej pułapce ofsajdowej drużyny gości ten sam piłkarz ustalił wynik spotkania. Trzeba dodać, że ta trzecia bramka zdaniem drużyny gości padła na wskutek błędu sędziego asystenta, który nie zasygnalizował pozycji spalonej strzelca bramki. Protesty zakończyły się dwoma żółtymi kartkami, a arbiter spotkania pozostał nieugięty. Zwycięstwo gospodarzy zasłużone, lecz ciut za wysokie, drużyna gości pozostawiła po sobie całkiem dobre wrażenie.

ST