Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Z 0-2 przez 3-2 do 3-4, a na końcu nerwy prezesa w Kajetanowie

Lubrzanka Kajetanów - Beskid Andrychów 3-4 (2-2)

0-1 Knapik 13
0-2 Czarnik 15
1-2 Cedro 31
2-2 Sobieraj 44
3-2 Staszewski 51
3-3 Derek 87
3-4 Derek 90
Sędziował Mateusz Kowalski (Kielce). Żółte kartki: Pałgan, Cedro, Siwek, Sobieraj - Kaczmarczyk,
Fryś. Czerwone kartki: Pałgan (64, 2. żółta), Cedro (78, 2. żółta) - Kaczmarczyk (78, 2. żółta). Widzów 100.
LUBRZANKA: Zieliński – Waldon,  Sobieraj, Stefański, Pałgan – K. Bracha, Cedro , Supierz,  Siwek – Staszewski (84 Jagodzki), Woszczycki (46 Treter).
BESKID
: Felsch – Kaczmarczyk, Walczak, J. Adamus, Kukuła – Luty, Czarnik, Derek, Chowaniec – Knapik, Fryś (62 Kmieć).

Grano na fatalnym boisku, ale za to z jakim bramkowym skutkiem - padło aż 7 goli! Beskid chyba odzyskał siły po chorobie, która trawiła prawie cały zespół, bo wytrzymał trudy gry aż do 90 minuty, w której zdobył zwycięską bramką.

 

Wcześniej przeżyli goście prawdziwą huśtawkę nastrojów. Prowadzili 2-0 po bramkach zdobytych w dwie minuty (13. - Knapik przelobował „główką” bramkarza Lubrzanki, 15. -  Czernik strzałem z 15 metrów pokonał Zielińskiego). Jeszcze w pierwszej połowie remisowali 2-2 (31. minuta - po rzucie rożnym w zamieszaniu pod bramką Cedro z bliska wpakował piłkę do bramki, 44. - z rzutu wolnego dośrodkował Supierz, a grający trener Lubrzanki Sobieraj zgrał sobie piłkę klatkę piersiową, minął obrońcę i płaskim strzałem po ziemi  trafił siatki). Na początku 2. połowy Beskid z kolei przegrywał 2-3 po trafieniu Staszewskiego, tyle, że potem Lubrzanka mocno skomplikowała sobie sytuację - najpierw za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zszedł z boiska Pałgan, a potem ubliżający sędziemu Cedro.

 

Beskid też nie wytrwał w komplecie, ale w końcówce powalczył o zwycięstwo. Bohaterem został Derek, zdobywca goli z 87. i 90 minuty. Najpierw przelobował bramkarza z linii pola karnego, a potem po podaniu Walczaka jeszcze raz pokonał Zielińskiego. Beskid przechwycił w tej drugiej sytuacji piłkę, po tym jak piłki meczowej nie wykorzystała Lubrzanka. Pędził na bramkę Supierz, ale gdy miał u celu kopnąć w piłkę, zarył butem w ziemię ... Z tego niefarta skorzystał Walczak, potem Derek, a na końcu cały Beskid.

- Zawodnicy, którzy dostali czerwone kartki, bezmyślnie osłabili zespół - denerwował się po meczu trener Lubrzanki Krzysztof Sobieraj. Ale nieposkromiony temperament mają w Kajetanowie nie tylko piłkarze. Nerwy poniosły też  prezesa Lubrzanki, który  po meczu wparował do szatni sędziów i potargał, a potem zdeptał dokumenty meczowe, w tym delegacje sędziów...

BOS



WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty