Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Małopolska > Seniorzy > III liga (Kraków-Kielce)
Piłkarze Hutnika wyszli na boisko w koszulkach z napisem 100 PROCENT AMBICJI i pokonali Glinika2009-09-19 15:22:00 MAS

Hutnik Kraków – Glinik Gorlice 4-2 (2-1)

1-0 Gil 1
2-0 Czajka 20
2-1 Yamiya 24
2-2 Merklinger 66
3-2 Dziadzio 79
4-2 Gil 84
Sędziowali Przemysław Greń (Oświęcim) oraz Marek Cisiński i Sławomir Spiesz. Żółte kartki: Pyciak, Szewczyk – Skowroński. Widzów 300 (w tym około 40 z Gorlic).

HUTNIK
: Turbasa – Czajka, Pasionek, Garzeł, Jagła – Dziadzio (88  Nosek), Tabak, Pyciak, Świątek – Nawrot (72 Szewczyk), Gil.
GLINIK: kantor – Zapała, szary, Merklinger, Kijek (83 Koulaty) – Skowroński, Martuszewski (87 Jurus), Mroczka, Migacz – Yamiya (46 Nwachukwu) – Kurowski.

Nie było nawet pewne, czy Hutnik wyjdzie na mecz z Glinikiem. W tygodniu piłkarze i sztab szkoleniowy próbowali dojść z zarządem klubu do porozumienia w sprawie zaległych wypłat. Zastanawiali się czy jeśli nie zostaną uregulowane zagrają z Glinikiem.
Rozmowy skończyły się bez rozstrzygnięć, ale piłkarze uznali, że sportowe ambicje nie pozwalają im oddać meczu walkowerem. Wyszli na murawę w koszulkach z napisem „100 procent ambicji” i szybko udowodnili, że nie są to puste słowa – już w 1. minucie Rafał Gil zdobył dla Hutnika bramkę. Z rogu zagrał piłkę Paweł Pyciak, została zgrana głową do Gila, ale ten z 5 metrów płaskim strzałem posłał ją do bramki. Gospodarze - jak zwykle na Suchych Stawach - prowadzili grę, w 13. minucie Michał Nawrot z dystansu strzelał w słupek, a w 20. po kolejnym rzucie rożnym hutnicy prowadzili już 2-0. Znów dośrodkowywał Pyciak, a Paweł Czajka głową posłał piłkę w róg bramki. Goście pierwszy raz pojawili się przed Kamilem Turbasą w 14. minucie, uderzenie Dariusza Kurowskiego nie wydawało się groźne, aż do momentu, gdy niespodziewanie piłka trafiła po nim w poprzeczkę.
W 23.minucie znów w akcji rozpoczętej z rogu Pyciak strzelał ciekawie z półobrotu, ale obronił ten strzał bramkarz Glinika. Gdy akcja przeniosła się na drugą stronę, Yamiya skorzystał z chwili dekoncentracji obrońców i lobem z 15 metrów posłał piłkę nad bramkarzem do siatki. Dosłownie za minutę goście mogli wyrównać - Martuszewski po prawej stronie pola karnego wyszedł sam na Turbasę, ale zamiast strzelać dogrywał jeszcze przed bramkę, skąd wybił piłkę Czajka.
Jeszcze przed przerwą Hutnik miał szansę na podwyższenie – po strzale Czajki z prawej strony pola karnego piłka o włos minęła dalszy słupek. W kolejnych sytuacjach, już po przerwie, wykazywał się bramkarz Glinika. Na przedpolu niepewny, ale na linii bramkowej bronił w trudnych sytuacjach. W 57. minucie przed jego bramką trwała hutnicza nawałnica – Nawrot zagrał z prawej strony do Krzysztofa Świątka, strzał tego wybił bramkarz, z mocną dobitką pośpieszył Pyciak, ale trafił tylko w słupek. W 63. minucie Kantor poradził sobie z nieprzyjemnym strzałem Pyciaka.
Choć trwał napór Hutnika, niespodziewanie w 66. minucie to goście zdobyli gola. Z rzutu wolnego z lewej strony boiska Sebastian Mroczka posłał piłkę fałszem przed bramkę, musnął ją jeszcze Mariusz Merklinger i wpadła w róg bramki. Na tablicy pojawił się wynik 2-2, niecodzienny w tym sezonie na Suchych Stawach.
Hutników ten gol zmobilizował do jeszcze mocniejszego natarcia na przeciwnika. Skuteczność nie była dziś mocną stroną gospodarzy, ale wyraźnie uznali, że nawet statystycznie patrząc na sprawę – któryś z licznych ataków powinien przynieść im korzyść. Te z 68. i 74. minuty przedłużały niepewność gospodarzy. Najpierw po mocnym strzale Nawrota piłkę wybił Kantor, poradził sobie także z dobitką Wojciecha Dziadzio. W 74. minucie uratował Glinika kolejny raz słupek, trafił w niego Gil (po podaniu Świątka). Wreszcie zabiegi hutników przyniosły skutek w 79. minucie, Świątek ładnie rozegrał piłkę z Dziadzio, a ten pięknie z prawej strony pola karnego posłał piłkę po tzw. długim rogu do celu.
Brazylijskie akcenty pojawiły się w kolejnej bramce Hutnika. Pyciak piękną serią zwodów na małej przestrzeni oszukał kilku rywali i wyłożył piłkę idealnie Gilowi, ten z bliska nie mógł się pomylić i było 4-2 w 84. minucie meczu.
Skupieni na obronie goście raz postraszyli rywali. W 76. minucie rajd lewą stroną boiska przeprowadził Nwachukwe, uciekł Tabakowi i znakomicie dośrodkował przed bramkę, ale tam zabrakło kogoś, kto sfinalizowałby pomysł Nigeryjczyka. Mimo udanego ostatniego występu zaczął on mecz na ławce rezerwowych. – Wystawiając skład patrzę na pracę w całym tygodniu, a ta nie była taka w jego wykonaniu jakbym sobie życzył – tłumaczył trener Glinika Paweł Podczerwiński.
Ambitną postawą, nawet przy grze opartej na prostych środkach, goście pozostawili po sobie najlepsze wrażenie oceniając wszystkich rywali, z którymi Hutnik u siebie się mierzył. Gospodarzom należą się słowa pochwały za owe 100 procent ambicji.

BOS

Zdaniem trenerów

Dariusz Siekliński, Hutnik:
- Cieszymy się z trzech punktów, dziękuję chłopakom za w pełni ambitną grę po tym pełnym nerwów tygodniu. To był przeciętny mecz, jeśli chodzi o poziom, może nawet jeden z najsłabszych naszych. Straciliśmy dwie śmieszne bramki. Cieszę się, że przy remisie chłopcy zerwali się do walki. Mieliśmy jeszcze sporo sytuacji, kilka słupków, wynik mógł być wyższy, ale mieliśmy problem ze skutecznością.
Paweł Podczerwiński, Glinik:
- W tabeli dzieli nas od Hutnika przepaść, ale w paru momentach meczu, tego, że aż tak bardzo od lidera odstajemy nie było widać. Nie przestraszyliśmy się Hutnika, walczyliśmy, w niektórych momentach jak równy z równym.

 

FOTOGALERIA Z MECZU

MAS


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty