Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Siatkówka > Ekstraklasa kobiet
W Mielcu gwiazdy z Muszyny najadły się strachu2009-12-22 20:13:00

Siatkarki Stali przegrały zaległe spotkanie z Muszynianką, ale momentami wznosiły się na wyżyny swoich możliwości. Nic dziwnego, że po niektórych akcjach mielczanek trener mistrzyń Polski Bogdan Serwiński aż czerwieniał ze złości.


Stal Mielec – Bank PBS Muszynianka Fakro 0-3 (15-25, 23-25, 17-25)

STAL: D. Wilk, Ściurka, Niedźwiedzka, A. Wilk, Piątek, Wojcieska, Durajczyk (libero) oraz Kwiatkowska, Mieszała, Łukaszewska
MUSZYNIANKA: Bełcik, Jagieło, Pycia, Solipiwko, Mirek, Bednarek-Kasza, Zenik (libero) oraz Pykosz, Witczak, Skowrońska.
Sędziowali Paweł Zając i Jan Ciechanowski. Widzów 1200.


W inauguracyjnym secie na pierwszą przerwę techniczną mielczanki schodziły z zapasem jednego punktu (8-7), na drugą dwupunktowa przewaga była po stronie „Mineralnych” (14-16). Twarda wymiana ciosów zmęczyła na tyle mielczanki, że po powrocie na boisko nie miały w zasadzie już nic do powiedzenia. Stal twarda jest jednak nie tylko z nazwy. W prawdziwą "dyskusję" z gwiazdami Muszynianki, która wystąpił a w Mielcu w najsilniejszym składzie, podopieczne trenera Rafała Prusa wdały się w partii numer dwa. Na finiszu znów jednak brakło sił i szczęścia. Przy stanie 21-19 wydawało się, że ambitnie i ofiarnie grające mielczanki w końcu dopną swego. Tak się jednak nie stało. Za chwilę było po 21, potem po 22. Wszystko mogło się jeszcze zdarzyć. Na finiszu szczęście było znów po stronie przyjezdnych. Muszynianka swego dopięła za drugą piłką setową, po ataku Marty Solipiwko.
Stal chcąc pozostać w grze koniecznie musiała wygrać kolejną odsłonę. Zaczęła więc z dużym animuszem (5-2, 6-3, 8-4). Z minuty na minutę traciła jednak pewność siebie. Popełniała proste błędy. Punkty zdobywały przyjezdne, które po 75 minutach mogły wziąć prysznic i udać się w podróż powrotną do Muszyny.

KG





więcej wiadomości >>>
2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty