Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > 2009/2010 > Podkarpacie > Seniorzy > I liga
Sandecja mocna w Łodzi

ŁKS Łódź - Sandecja Nowy Sącz 1-3 (0-1)

0-1 Gawęcki 15

0-2 Bębenek 50

0-3 Jonczyk 85

1-3 Hajto 89

Sędziował Tomasz Garbowski (Kluczbork). Żółte kartki: Gevorgyan, Hajto, Kujawa, Jackiewicz.
ŁKS: Wyparło - Hajto, Woźniczka, Adamski, Balaz - Gevorgyan (60 Sikora), Jackiewicz (81 Gieraga), Świerczewski, Madejski (68 Wolański) - Kujawa, Gikiewicz.
SANDECJA: Różalski - Makuch, Froehlich, Jędrszczyk, Borovićanin -  Bębenek,  Berliński,  Gawęcki (88 Janik),  Urban,  Hlousek (67 Jonczyk) -  Bania (76 Aleksander).

Po znakomitym meczu piłkarze I-ligowej Sandecji pokonali  3-1 ŁKS Łódź  i są wiceliderem tabeli. Piękne bramki były ozdobą spotkania, podopieczni Dariusza Gawęckiego prowadzili już 3-0!

 

Jak nie beniaminek poczyna sobie Sandecja w I lidze. W Łodzi pokazała futbol, który podobałby się też na boiskach ekstraklasy. A do tej podopiecznym Dariusza Wójtowicza całkiem blisko, skoro są już wiceliderem tabeli, na której to pozycji zluzowali właśnie ŁKS.
Szybko goście pokazali po co przyjechali - po kwadransie prowadzili. Hlousek był pierwszym ogniwem bramkowej akcji, dograł do Bębenka, ten dośrodkował na głowę Gawęckiego, który pokonał Wyparłę. W 32 sędzia Garbowski, na codzień lewicowy poseł w obecnym parlamencie, nie uznał gola dla Sandecji, który wydaje się po powtórkach telewizyjnych prawidłowy. Berliński skorzystał z błędu bramkarza, który źle łapał piłkę i wypuścił ją z rąk. Berliński wyłuskał ją i z bliska posłał do bramki, arbiter uznał jednak, że przed trfieniem faulował bramkarza ŁKS-u. Co ciekawe, tuż przed końcem pierwszej połowie Tomasz Garbowski nie uznał też bramki ŁKS-owi, uznając, że Gikiewicz strzelał ze spalonego.

Jeszcze szybciej niż w pierwszej połowie Sandecja ustawiła sobie grę w drugiej. W 50 min, po akcji w swoim popisowym stylu podwyższył na 2-0, wcześniej wymanewrowując w polu karnym kilku rywali. Strzał techniczny i precyzyjny też był przedniej marki. Z urodą tej akcji konkurować mogła tylko uroda kolejnych bramek. W 85 minucie Jonczyk, który na boisku był od niespełna 20 minut, zachował się jak nie 18-latek. Podbił sobie piłkę i uderzył przepięknie z 16 metrów. Na to odpowiedział Hajto, lobując Różalskiego tuż przed końcem spotkania. To również było trafienie dużej urody.

Sandecja grą i wynikiem potwierdziła wysokie aspiracje.Warto zauważyć, że w jej podstawowym składzie znalazł się Piotr Bania, ostatnio rzadko wychodzący w pierwszej jedenastce Wójtowicza.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty