Bez Longinusa Uwakwe, Jurija Michalczuka i kilku mniej ważnych piłkarzy udał się do Katowic zespół Stali Stalowa Wola. GKS ma 21 punktów więcej i na swoim boisku z reguły nie przegrywa.

Longinus Uwakwe wciąż leczy kontuzję, Jurij Michalczuk wrócił na Ukrainę po wizę. Trener Janusz Białek nie może też liczyć na Sebastiana Łętochę i Marka Drozda. Jacek Maciorowski, jeden z liderów drużyny, również nie jest w pełni sił, ale on w Katowicach wystąpi.
Sytuacja Stali jest więcej, niż dramatyczna. Zespół musi szukać punktów wszędzie, choć nie bardzo wiadomo, jak ma to zrobić, skoro na wyjazdach nie wygrał jeszcze ani razu. Na bezrybiu i rak rybą, dlatego trenera Białka cieszą rzeczy drobne. Takie jak powrót do zdrowia Kamila Gęśli, piłkarza kruchego jak ćmielowska porcelana. W starciu z rosłymi Ślązakami anemiczny napastnik Stali może mieć wielkie problemy.
- Po remisie z Górnikiem Zabrze i porażce w Łęcznej chcemy wreszcie sięgnąć po 3 punkty - podkreślają na Bukowej. W Stalowej Woli GKS wygrał 2-1.