Cracovia - Wisła 4-3 (4-1)

0-1 samob.
1-1 Adam Szpor
2-1 Remigiusz Biernat
3-1 Maciej Gancarczyk
4-1 Piotr Dzierżak
4-2 Wiktor Szywacz
4-3 Damian Korczyk

CRACOVIA: Mateusz Podgórny, Maciej Gancarczyk, Karol Kudliński, Michał Żychowicz, Remigiusz Biernat, Kuba Burek, Piotrek Dzierżak, Kamil Świostek, Adam Szpor, Dawid Cieślak, Kuba Ryńcar.

WISŁA: Mikołaj Mróz, Jakub Bała, Jakub Dziarkowski, Tomasz Kolendowski, Jan Bednarz, Dominik Kaletka, Jakub Janik, Antoni Szkółka, Wiktor Szywacz, Kamil Kaleta, Wojciech Ruśniak, Damian Korczyk, Piotr Buczek, Jakub Kościelniak, Michał Zając.

- Czuć było u tych małych piłkarzy atmosferę ponadstuletnich derbów - mówi trener Wisły, Marek Gój. - Niestety, przegraliśmy ze względu bardzo słabą skuteczność. Zaraz na początku mogliśmy strzelić z pięć goli, a tymczasem prezent zrobił nam bramkarz Cracovii i objęliśmy prowadzenie po bramce samobójczej. Cracovia, w przeciwieństwie do nas, była bardzo skuteczna i w efekcie wygrała.
"Pasiaki" prowadziły do przerwy wysoko, 4-1. W II połowie było bardzo dużo walki o każdą piłkę. Wiślacy odrobili trochę strat, trzeciego gola zdobyli w tak dużym zamieszaniu, że początkowo nie było wiadomo kto jest strzelcem. Ostatecznie okazał się nim Damian Korczyk.

- Szkoda, że młodzi piłkarze "Pasów" odpuścili wynik, bo mogli wygrać dużej wyżej - to opinia trenerów i rodziców żaków Cracovii...

Wszystko dla "pasiaków" dobrze się skończyło i po końcowym gwizdku sędziego mogli fetować zwycięstwo wykonując z rodzicami lokomotywę. Przy ul. Wielickiej zapanowało wielki święto, bo w roczniku 2001 CRACOVIA PANY.

KW

FOTOGALERIA z meczu - w rubryce WIADOMOŚCI