Iskra Brzezinka – Wisła Kraków 0-6 walkower

0-6, mecz przerwany po I połowie
0-1 Zając 10
0-2 Zając 12
0-3 Ferens 22
0-4 Prażnowski 30
0-5 Bartoszewicz 41
0-6 Zając 44
Sędziował Przemysław Greń (Kozy). Mecz bez kartek.
ISKRA: Kowalski – Zygmunt, Żabiński, Radzik, Kiławiec – Skiernik, Stolarczyk, Migdałek, Czarnik, Ryś.
WISŁA: Kocoń – Stolarski, Bierzało, Szywacz, Sosin – Ferens, Prażnowski, Bartoszewicz, Kośnielniak – Downar-Zapolski, Zając.

W związku z trudną sytuacją pierwszego zespołu Iskry, występującego w wadowickiej V lidze, spora grupa juniorów, która jesienią walczyła w lidze wojewódzkiej, została przesunięta do seniorów. Kiedy zatem resztki juniorskiej kadry wybiegły na boisko przeciwko Wiśle już w zdekompletowanym składzie, należało się spodziewać, że mecz zakończy się przed upływem regulaminowego czasu.

Tak też się stało. W przerwie prowadzący Iskrę Grzegorz Pławny zgłosił sędziemu kontuzje czterech zawodników (Kiławca, Skiernika, Radzika i Stolarczyka), więc sędzia musiał przerwać zawody, gdyż zespół gospodarzy został zdekompletowany.

Zanim to jednak nastąpiło, krakowianie trochę sobie postrzelali. Listę snajperów otworzył Zając, który na pełnej szybkości minął Kowalskiego, pakując piłkę do pustej bramki. Potem ten sam zawodnik wyszedł do podania między dwóch obrońców, płaskim uderzeniem podwyższając prowadzenie krakowian.

Gospodarze walczyli na tyle, na ile umieli. Nieco dłużej przy piłce utrzymywał się Migdałek. Starał się czasem zagrać piłkę Skiernikowi, ale ten, nie będąc w pełni sił, tego dnia ograniczał się do spacerowania po boisku.

Goli pewnie goście strzeliliby więcej, ale musieli się zadowolić tylko połową tuzina.

Mateusz Migalski