Dunajec/Start Nowy Sącz - Sandecja Nowy Sącz 0-2 (0-1)

0-1 Strojny 34
0-2 Zając 72
DUNAJEC: Płaneta - Jabłoński, Ciężkowski, Borzęcki, Lizoń, Nowak, Zygmunt (75 Zapart), Majka, Bajorek (60 Wojtarowicz), Zawada (46 Ligarski), Orzeł (80 Waligóra).

SANDECJA: Świerad, Kotlarz, Pierzchała, Kołbon, Musiał, Ark. Zawiślan (85 Danek), Chochorowski, Szołdrowski, Zając (90 Kos), Kuzak, Strojny.

W sądeckich derbach lepsza okazała się Sandecja, mimo że grała w... rezerwowym składzie.

- Ośmiu najlepszych juniorów jest przewidzianych na dzisiejszy czwartoligowy mecz seniorów z Tymbarkiem - wyjaśnił Janusz Świerad, trener Sandecji. - Ci z rezerwy, którzy dotąd rzadko wąchali trawę, rozegrali świetne spotkanie, choć Dunajec postawił naprawdę wysoko poprzeczkę. Gospodarze mieli kilka sytuacji, ale ich nie wykorzystali. My wykorzystaliśmy dwie, a było jeszcze parę innych okazji, które mieli Pierzchała, Zając, Strojny, czy Zawiślan. Uważam, że odnieśliśmy zasłużone zwycięstwo, choć rywal zaprezentował się z bardzo dobrej strony. Jak to w derbach, walka była zacięta i ostra, ale bez złośliwości - podsumował trener Świerad.

Sandecja objęła prowadzenie w 34. minucie. Piękną akcję zrobił Zając, zagrał do środka, gdzie Strojny, na 17.-18. metrze, obrócił się z piłką i wewnętrzną częścią stopy uderzył po "długim" w "okienko". Bardzo ładny gol! Goście przypieczętowali wygraną w 72. minucie. Kołbon zacentrował ze środka z wolnego pośredniego do Arkadiusza Zawiślana, ten głową zgrał futbolówkę wzdłuż linii bramkowej, a Zając dopełnił formalności.

rst