MOSiR Unia Oświęcim - Górnik Wieliczka 2-1 (1-0)

1-0 Łach 10
2-0 Łach 75
2-1 Rajczyk 85

Sędziowali: Michał Matyjaszek oraz Miłosz Socha i Piotr Gębczyk z Kęt. Żółte kartki: Głowacki, Znamirowski – Wyroba, Rajczyk.
UNIA: Taborski – Wiertel, Zięcina, Godawa, Gąsiorek (58 Wrona) – Michałek, Głowacki, Łach, Semik (62 Rokowski) – Znamirowski (80 Kajfasz), Góra (79 Bednarczyk).
GÓRNIK: Kusion – Szot, Rajczyk, Kulma, Bilski – Żak, Gabryś, Rudzik, Wyroba (83 Machna) – Sowicki, Mazur (68 Juras).

Goście zbyt późno zdobyli kontaktowego gola, by poszukać remisu, a pięknym strzałem z 35 m, po którym piłka wylądowała w „okienku”, popisał się Tomasz Rajczyk.

Później, choć wieliczanie starali się pójść za ciosem, nie udało im się wypracować czystej sytuacji bramkowej.

Z kolei gospodarze szybko otworzyli wynik, a Bartłomiejowi Łachowi pozostało dopełnienie formalności po akcji oskrzydlającej. Potem ten zawodnik ładnie zamknął kolejną akcję oskrzydlającą. Mógł się nawet pokusić o hat-tricka, ale w 70. minucie trafił w poprzeczkę.

W pierwszej połowie goście zgłaszali pretensje pod adresem arbitra, który w 30. minucie nie zaliczył trafienia Sowickiemu, uznając, że był na pozycji spalonej.

Mateusz Migalski