Krakus Nowa Huta - Wisła Kraków 1-3 (0-1)

0-1 Guedes
0-2 Lepiarz
0-3 Zając
1-3 Ryszawy
KRAKUS: Podstawa - Palonek, Bartosz, Kuligowski, Majcher - Ryszawy, Biela, Kuziel (Sapała), Groeger (Michalski) - Fudali (Drozd), Kotwica (Doniec).

WISŁA: Kocoń - Moskal, Lepiarz, Żemło, Kolanko (80 Downar-Zapolski) - Ślęczka, Prażnowski, Guedes (70 Oleksa), Bartosiewicz - Kościelniak, Kamiński (43 Zając).

- Krakus grał naprawdę dobrze i przy tym twardo, to był ciężki przeciwnik. Walka trwała przez kwadrans, ale później uzyskaliśmy przewagę. Rozegraliśmy jeden z lepszych meczów w tym sezonie. Jestem bardzo zadowolony z postawy chłopaków, jak jeden się sprężyli, przeprowadzali fajne akcje - pochwalił swych podopiecznych Dariusz Marzec, trener juniorów Wisły.

Pierwszego gola dla wiślaków strzelił Guedes, syn Clebera. Ograł zawodnika i z ponad 20 metrów uderzył lobem do siatki.

Prowadząc 1-0 goście przeprowadzili akcję meczu, która jednak nie zakończyła się golem. - Chłopcy "poklepali" piłkę, poszło podanie na lewo do Ślęczki, następnie wrzuta z narożnika boiska, a Kamiński wszedł między dwóch zawodników, głową uderzył piłkę, która trafiła w słupek. Akcja rewelacja - stwierdził trener Marzec.

Zespół Białej Gwiazdy podwyższył w II połowie. Po wrzutce z boku, z lewej strony, Lepiarz uderzył celnie z półwoleja z 5 metrów. Trzecie trafienie było autorstwa Zająca, który z wolnego z 19 m przymierzył technicznie wewnętrzną częścią stopy, trafiając w prawy górny róg. Krakus odpowiedział tylko honorowym golem, zdobytym przez Ryszawego, który po podaniu Groegera z 5 metrów strzelił do "pustaka".

st