Sandecja Nowy Sącz - BKS Bochnia 6-1 (3-0)

1-0 Tomasz Zawiślan
2-0 Tomasz Zawiślan
3-0 Tokarz
4-0 Złocki
4-1 ??? (karny)
5-1 Kalisz
6-1 Arkadiusz Zawiślan
SANDECJA: Świerad (85 Jacenik) - Baran (63 Kotlarz), Kulpa (77 Strojny), Kołbon, Musiał - Złocki, Szołdrowski, Dulak (46 A. Zawiślan), T. Zawiślan (60 Majka) - Tokarz (75 Chochorowski), Kalisz.

Sądeczanie szybko objęli prowadzenie i to po ładnej akcji. Tokarz zagrał do Tomasza Zawiślana, a ten trafił do siatki. Akcja meczu miała miejsce w II połowie, na 4-0. Szołdrowski zgrał do Barana, ten rzucił na prawo do T. Zawiślana, ten z kolei z pierwszej piłki wszerz do Złockiego, który przyjął futbolówkę i przelobował bramkarza. Festiwal strzelecki Sandecji zakończył szóstym golem Arkadiusz Zawiślan, kuzyn Tomasza. Wynik mógł być dużo korzystniejszy dla gospodarzy. Sam jeden Strojny, który wszedł na ostatni kwadrans trafił dwa razy w słupek i nie wykorzystał jeszcze jeden okazji.

- To był mecz bez wielkiej historii, senny i spokojny. W przerwie próbowałem wstrząsnąć chłopakami, żeby grali żwawiej, ale nie udało się. Mimo wysokiej wygranej, nie jestem do końca zadowolony z postawy drużyny - stwierdził Janusz Świerad, trener Sandecji.

st