Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Juniorzy starsi > Liga Małopolska JS
Ryzyko nie zawsze popłaca, Groeger skarcił Pasy

Cracovia - Krakus Nowa Huta 1-2 (0-0)

0-1 Groeger 75
0-2 Groeger 78
1-2 Waśniowski 87

CRACOVIA: Drzewiecki (46 Wiśniewski) - Ziobro (80 Piszczek), Herdecki (70 Dobrzański), Jurasz, Wasyl - Zieliński, Kłusek, Bębenek - D. Szymula (62 Waśniowski), Piątek (55 Mazanek), Nawrocki (62 Skawski).
KRAKUS: Podstawa - Palonek (70 Doniec), Bartosz, Kuligowski, Michalski - Ryszawy (88 Sapała), Biela, Kuziel (70 Drozd), Majcher - Kotwica (55 Jurek), Fudali (46 Groeger).

Wszystkie gole padły w ostatnim kwadransie. Ojcem zwycięstwa Krakusa okazał się wprowadzony po przerwie Groeger, który zdobył dwa gole dla nowohucian.

Najpierw wykorzystał nieporozumienie dwóch obrońców Cracovii, zabrał im piłkę i strzelił do siatki obok bramkarza. Trzy minuty później dostał prostopadłe podanie od Jurka i uderzył po "długim". Pasy chciały ratować wynik i niedługo przed końcem uzyskały kontaktowe trafienie. Prawą stroną Kłusek minął trzech zawodników i podał do nabiegającego z lewej Waśniowskiego, który głową skierował piłkę do bramki. Gospodarze mieli jeszcze dwie okazje do wyrównania w samej końcówce. Waśniowski uderzał z 10 m w zamieszaniu, a Wasyl z pozycji sam na sam. Golkiper Krakusa nie dał się jednak pokonać.

W I połowie gra była jałowa, toczyła się głównie w środku pola. Sytuacje tworzyły się jedynie po wrzutkach. Dla Cracovii najlepszą miał Nawrocki, który z 8 metrów uderzył piłkę głową w sam środek bramki; gdyby splasował ją w bok miałby szansę na pokonanie bramkarza. Ze strony Krakusa dwa razy groźnie strzelał Kotwica.

Przez pół godziny po przerwie groźniejsza w ofensywie była Cracovia, ale Waśniowski i Nawrocki nie wykorzystali sytuacji "sam na sam". To się zemściło, goście strzelili dwa gole i obronili zwycięstwo w końcówce.

- Cóż, nie udało się, przegraliśmy. Momentami graliśmy dobry mecz, ale za sam styl punktów nie ma - powiedział Paweł Zegarek, trener Cracovii.

- Sytuacji mieliśmy jak na lekarstwo, poza tymi, z których padły bramki bardzo ładnie uderzył z woleja zza szesnastki Doniec. Bramkarz gospodarzy ledwo sparował piłkę na poprzeczkę. Brakowało nam Ciastonia, w przerwie dokonałem zmian, które dały efekt. Cracovia w drugiej połowie zaryzykowała i odkryła się. Wykorzystaliśmy to, mecz się dla nas otworzył. Konsekwencją był jeszcze jeden gol dla nas - skomentował Maciej Trzcionka, trener Krakusa.

 

rst

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty