Iskra Brzezinka - Garbarnia Kraków 0-7 (0-2)

0-1 Kwit 20
0-2 Stolarski 44 (karny)
0-3 Mirończuk 55
0-4 Przebinda 64
0-5 Kalicki 69
0-6 Żur 77
0-7 Kasprzak 87

Sędziował Zbigniew Walus z Oświęcimia. Żółte kartki: Dwornik, Herma. Widzów 50.
ISKRA: Kowalski – P. Zygmunt, Malicki (77 Ryś), Czarnik, Herma – Dwornik (82 Jarosz), Migdałek, Cegielski, Chowaniec (53 Stolarczyk) – Śliwka (82 Żabiński), Skiernik.
GARBARNIA: Bruzda – Krajewski, Piechówka, Wlazło (83 J. Zygmunt), Kopeć – Kwit (75 Wilk), Kalicki (85 Talkowski), Stolarski (82 Kulanica), Kasprzak – Przebinda (66 Żur), Mirończuk (74 Kaczor).

Już w 1. minucie Bartłomiej Bruzda w sytuacji sam na sam wyszedł obronną ręką, co mogło sugerować trudną przeprawę krakowian na terenie beniaminka. Ostatecznie tak się jednak nie stało. – Chłopcy musieli oswoić się z trudnym boiskiem, które nie było zbyt równe, a oni lubią techniczną piłkę – ocenił Robert Włodarz, trener Garbarni.

Proces aklimatyzacji krakowian trwał 45 minut. Bramka Piotra Kwita została zdobyta strzałem zza pola karnego, a drugie trafienie to efekt rzutu karnego, podyktowanego za faul Łukasza Hermy na Bartłomieju Kasprzaku. Sprawiedliwość wymierzył Mateusz Stolarski.

Druga odsłona to już gra gości do jednej bramki, którzy momentami ośmieszali miejscową defensywę. Trzeba też oddać zegarmistrzowską wręcz precyzję krakowian przy ostatnich dwóch bramkach. Żur płaskim strzałem posłał piłkę do siatki tuż przy słupku, ale jeszcze lepszym wyczynem popisał się Bartłomiej Kowalski, Z lewej strony, niemal spod linii autowej, wrzucił piłkę do siatki za plecami Kowalskiego, który najwyraźniej był zdziwiony takim rozwojem wypadków.

– Cieszę się nie tylko z wyniku, ale także z tego, że chłopcy potrafili utrzymać nerwy na wodzy, bowiem rywale niemal przy każdym zagraniu ich prowokowali i w drugiej połowie na boisku naprawdę zaczęło "iskrzyć" – zakończył Robert Włodarz.

Mateusz Migalski