Dobry dzień miał w piątek Michał Ścieszka, jego hat-trick przy okazji zapewnił juniorom Cracovii 3 punkty w meczu z tarnowską Unią.

MLJS: Cracovia - Unia Tarnów 3-1 (1-0)

1-0 Ścieszka 8
2-0 Ścieszka 51
3-0 Ścieszka 65
3-1 ??? 75
Sędziował Paweł Kukla.
CRACOVIA: Potyran - Widzisz, Herdecki, Jurasz, Czernecki (73 Mitana), Dobrzański, Krasuski (70 Mazanek), Kotwica (60 Bębenek), Ścieszka (67 Waśniowski), Wzorek (65 Nawrocki), Piątek (10 Sikora).

Pierwszy gol padł już w 8. minucie, a w roli asystenta wystąpił... bramkarz Potyran. Po jego wykopie piłka doleciała w pole karne przeciwnika, Ścieszka dopadł do niej najszybciej i przelobował golkipera "jaskółek".

Niedługo po przerwie było 2-0. Pasy zastosowały pressing, futbolówkę wywalczył Ścieszka i zagrał prostopadle do Sikory. Ten strzelił w słupek, a Ścieszka pospieszył ze skuteczną dobitką. Gospodarze podwyższyli w 65. minucie. Szybką akcję lewą stroną przeprowadził Sikora, minął jednego zawodnika, po czym uderzył w "długi" róg. Bramkarz tarnowian źle interweniował, odbił piłkę przed siebie, na co tylko czyhał Ścieszka.

Unia uzyskała honorowe trafienie na kwadrans przed końcem. Po wrzutce z wolnego goście zgubili krycie przez krakowian i jeden z zawodników popisał się celną "główką" z 4 metrów.

- Wynik 3-1 cieszy, ale nie cieszy gra - powiedział Paweł Zegarek, trener Pasiaków. - Gra była chaotyczna, zawodnicy muszą jeszcze dużo pracować nad zgraniem, zwłaszcza że mamy kilku nowych. Mieliśmy dużo strat własnych w środku pola, za dużo też było indywidualnych akcji. Nasza przewaga nie podlegała dyskusji, ale parę akcji można było przeprowadzić po piłkarsku, czyli po prostu grać piłką. Na pewno chłopcy chcieli wygrać, chcieli się pokazać, ale zbyt często gra w kiwanego brała górę nad grą w piłkę.

RST