Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Juniorzy młodsi > Małopolska Liga JM
W meczu na szczycie Wisła wygrała w dziesiątkę

Sandecja Nowy Sącz - Wisła Kraków 1-2 (0-0)

0-1 Marszalik 50
1-1 Maj 60
1-2 Mordec 70
Czerwona kartka: Lech (W, 61, dwie żółte).
SANDECJA: Damian, Tarasek, Łukasik, Szeliga, Ciężobka, Nowakowski (77 Dyląg), Mroszczak (60 Szczurek), Pawlik, Maślejak (55 Maj), Wiktor (50 Janczarzyk), Kołodziej.
WISŁA: M. Zając - Bartosz, Skrobowski, Bierzało, Szywacz - Sarga, Lech, Mordec, Kuczak (78 Mlostek), Marszalik (80 Straus) - T. Zając (41 Wójcik, 65 Małkiewicz).

Mecz na szczycie rozstrzygnął się w II połowie, a Wisła zdobyła zwycięskiego gola grając w dziesiątkę.

Krakowianie objęli prowadzenie po akcji lewą stroną i prostopadłym podaniu Sargi do Marszalika, który wszedł między obrońców, a następnie - mimo że bramkarz gospodarzy skrócił kąt - uderzył lewą nogą w przeciwległy róg, w samo "okno".

10 minut później było 1-1. Maj przebił się przez środkowych obrońców, "objechał" golkipera i z kąta, z prawej strony, skierował piłkę do siatki.

Od 61. minuty Biała Gwiazda grała w dziesiątkę (czerwoną kartkę za dwie żółte zobaczył Lech), a mimo to zdołała strzelić bramkę na wagę 3 punktów. W 70. minucie Mordec dostał prostopadłe podanie od Kuczaka, wbiegł między dwóch defensorów i "pasówką" uderzył celnie obok bramkarza.

- Czasami bywa tak, że łatwiej gra się w dziesiątkę... - skwitował Jacek Matyja, trener Wisły. - W pierwszej połowie warunki były anormalne, padał deszcz, graliśmy pod tak silny wiatr, że ciężko było przebić piłkę na drugą połowę. Po przerwie się uspokoiło, zaczęliśmy grać piłką, co przyniosło efekty - dodał.

- Wisła grała bardzo twardo, jej zawodnicy zarobili pięć żółtych i jedną czerwoną kartkę, my żadnej. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak twardej gry, sądzę, że to mogło zaważyć na końcowym, niekorzystnym dla nas, wyniku. Przez pierwszy kwadrans graliśmy koncertowo, gdyby temu towarzyszyła jeszcze większa konsekwencja, to może rezultat końcowy byłby inny. W sumie, sami sobie jesteśmy trochę winni, bo przy stanie 1-1, grając z przewagą liczebną nie wykorzystaliśmy dwóch świetnych okazji sam na sam. Kołodziej strzelił obok słupka, a Maj zgubił piłkę. Wisła przeprowadziła dwie skuteczne kontry i wygrała ten ważny mecz... - skomentował Janusz Pawlik, trener Sandecji.

RST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty