Glinik Gorlice - Cracovia 2-8 (1-0)

Sędziował Dariusz Tutko (Gorlice). Żółte kartki: Grądalski - Kowalówka.
GLINIK: Harwat (67 Lang) – Grądalski, Rząca, Juszyński, Pater – Rachel (70 Gawlik), Drąg (51 Marszał), Majcher (67 Serafin), Skoczeń – Gawryła, Marynowski.
CRACOVIA: Maciejowski – Chlebda, Moskal, Kapera, Bik (34 Wąsik) – Wdowiak (69 Piekarski), Szewczyk (65 Gala), Dobosz, Panek  (67 Ropski) – Piątek (51 Kowalówka), Wzorek (73 Bieszczanin).

Gdy po I połowie gospodarze schodzili na przerwę z jednobramkowym prowadzeniem po celnym strzale Tomasza Marynowskiego w 9. minucie, nikt z obecnych na stadionie nie przypuszczał, że w II połowie mecz przybierze tak zaskakujący obrót. Tym bardziej, że to Glinik prowadził grę, a Cracovia stworzyła sobie tylko jedną groźną sytuację dopiero w końcówce I połowy.

W przerwie w szatni gości trener Cracovii dosadnie wyraził się co sądzi o grze swoich podopiecznych i na II połowę wyszła inna Cracovia. Już w 48. minucie goście prowadzili 3-1. W 63. minucie gospodarze złapali kontakt bramkowy po trafieniu Tomasza Rzący, a w odpowiedzi niewyobrażalnie skuteczni krakowianie błyskawicznie trafili 2 razy. Rozmiary porażki przy stanie 2-5 miał szansę zmniejszyć Przemysław Gawlik, ale z bliska uderzył za słabo i bramkarz złapał piłkę przy słupku.

W końcówce gorliczanom wyraźnie zaczęło brakować sił i goście łatwo zdobyli trzy kolejne bramki.

Mimo wysokiej porażki gospodarzy należy pochwalić za to, że do samego końca walczyli o jak najlepszy rezultat, zaś Cracovię za mistrzowsko wyprowadzane zabójcze kontry, z których padło aż 5 z 8 bramek.

wr

+ glinikgorlice.futbolowo.pl (GB)