MLJM: Sandecja Nowy Sącz - BKS Bochnia 9-0 (3-0)

1-0 Maślejak 5
2-0 Łukasik 18
3-0 Maj 22
4-0 Maj 44
5-0 Maj 50
6-0 Łukasik 54
7-0 Mroszczak 58
8-0 Nowak 65
9-0 Janczarzyk 75
SANDECJA: Damian - Nowakowski (55 Tarasek), Szeliga, Łukasik, Ciężobka - P. Wiktor (65 Udziela), Maślejak (65 Nowak), Pawlik, Bogdański - Mroszczak (70 K. Wiktor), Maj (50 Janczarzyk).

- Szybko zdobyta bramka ułatwiła nam zadanie. BKS, z tego co słyszałem, był osłabiony, gdyż co lepsi zawodnicy wzmocnili drużynę juniorów starszych. Mimo to goście grali ambitnie i agresywnie, mieli jednakże dziury w obronie. Efekt był taki, że strzeliliśmy im dziewięć bramek, a mogliśmy zdobyć jeszcze co najmniej pięć. Trzy razy sam na sam był Maślejak, raz Nowakowski, a Maj z trzech metrów trafił w bramkarza. O te pięć niewykorzystanych sytuacji mogę mieć pretensje... - podsumował Janusz Pawlik, trener Sandecji.

Gospodarze zaczęli od bramki Maślejaka, który przelobował bramkarza rywali. Później do siatki bocheńskiej trafiali Łukasik (podanie Mroszczak) i Maj (podanie P. Wiktora). Po przerwie Mateusz Maj szybko skompletował hat-trick. Najpierw zaliczył trafienie po wrzutce Pawlika z kornera, a następnie wykorzystał sytuację sam na sam po zagraniu z linii obrony.

Po zdobyciu trzeciego gola Maj opuścił boisko, ale koledzy kontynuowali festiwal strzelecki. Po centrze Pawlika z rzutu rożnego Łukasik zdobył szóstą bramkę. Następną dołożył Mroszczak, ósmą Nowak z dobitki, a wynik ustalił Janczarzyk przy asyście Nowaka.

st