Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Sandecja skończyła w dziewiątkę, straciła wszystko w doliczonym czasie

Sandecja Nowy Sącz - Ruch Radzionków 1-2 (0-0)

0-1 Muszalik 61, karny
1-1 Gawęcki 70
1-2 Cisse 90+1
Sędziował Mariusz Złotek (Stalowa Wola). Żółte kartki: Kosiorowski, Niechciał, Różalski, Burkhardt - Mróz, Tumicz, Radzio, Muszalik. Czerwone kartki: Różalski (57, faul taktyczny), Burkhardt (86, 2. żółta).

SANDECJA: Różalski - Makuch, Frohlich, Midzierski, Niechciał - Szeliga (66 Burkhardt), Gawęcki,  Petran, Trochim (60 Bieszczad), Kosiorowski (66 Majkowski) - Wiśniewski.
RUCH:  Kiełpin - Mróz, Kopacz, Nalepa, Kowalski - Radzio, Muszalik, Danielewicz, Giesa (82 Dziewulski),  Cieluch (90 Lebek) - Tumicz (73 Cisse)

Wszystko co najciekawsze zdarzyło się w drugiej połowie meczu w Nowym Sączu. To był trudny czas dla Sandecji, która straciła najpierw bramkarza Mariusza Różalskiego, potem bramkę, potem kolejnego piłkarza, a na koniec jeszcze jedną bramkę, która zadecydowała o porażce. Na nic zdał się więc pościg podopiecznych Roberta Moskala, którzy w dziesiątkę zdołali wyrównać. Wciąż nie mogą czuć się pewni w walce o utrzymanie.

Po pierwszych minutach aktywności Sandecji z czasem coraz odważniej poczynał sobie Ruch. Najlepszą szansę na zdobycie bramki miał w 23 min Giesa. Znalazł się sam na sam z Różalskim, bramkarz Sandecji wybił piłkę po jego strzale, a potem miał trochę szczęścia, gdy do dobitki dopadł Tumicz, ale nie trafił do pustej bramki. Sandecja poważnie nie zagroziła bramce Ruch, próbował Trochim, ale w 44 min uderzał nad poprzeczką.

W drugiej połowie było o wiele ciekawiej. W 52 min Kiełpin po strzale Trochima odbił piłkę, dopadł do niej Wiśniewski i główkował w poprzeczkę. W 57 min Mariusz Różalski sfaulował zawodnika Ruchu we własnym polu karnym, za co zobaczył czerwoną kartkę, a do tego goście dostali rzut karny. Pewnie wykorzystał go Muszalik, pokonując rezerwowego Bieszczada, któremu zrobił miejsce Trochim.

Co ciekawe niemrawo dotąd grająca Sandecja, w osłabieniu zabrała się do pracy. I w dziesiątkę wyrównała - z prawej strony dośrodkował Makuch, a w polu karnym głową pokonał Kiełpina. I Sandecja stwarzała kolejne szanse - marnowali je jednak Gawęcki, Majkowski, Wiśniewski (nie trafił do pustej bramki...). Kiedy w 86 min drugą żółtą kartkę dostał Burkhardt i Sandecja zostala w 9 -osobowym składzie i nie zdołała utrzymać remisu. W doliczonym czasie Cisse głową pokonał Bieszczada.

ST


Powiedzieli po meczu:
Artur Skowronek, trener Ruchu:
- Na pewno na boisku stawka była duża. Zespołów, który wygrał, ma więcej tego tlenu i spokoju przed następną kolejką i cyklem bardzo ciężkich meczów. Bardzo się cieszę, że to my mamy dziś ten spokój. Jestem bardzo zadowolony z tego spotkania, bo mimo tej stawki, chcieliśmy grać w piłkę i myślę, że styl naszych zawodników z przodu wyglądał poprawnie, pozytywnie, był ładny dla oka kibica. Nie wiem co się stało w drugiej połowie po rzucie karnym. Stanęliśmy i byliśmy jakby wyłączeni. Ale absolutnie nie ganię mojego zespołu, bo jesteśmy dziś zwycięzcy i bardzo się z tego cieszymy. Na koniec chciałbym przeprosić kibiców Sandecji za to jak to się skończyło. Nie wytrzymałem, choć gdyby nasz piłkarz dostał tą rzuconą z trybun butelką w głowę, to pewnie by mnie rozsadziło. Ale jako trener nie powinienem się na pewno zachować w taki sposób, prowokować kibiców.

Robert Moskal, trener Sandecji Nowy Sącz:
- Do sześćdziesiątej minuty w ogóle nie graliśmy w piłkę. Byliśmy zlepkiem indywidualności. Wyglądało to bardzo źle, był to nasz najsłabszy mecz na wiosnę. Będąc w mniejszej liczbie piłkarzy na boisku stworzyliśmy więcej sytuacji, zaangażowanie było ogromne, tylko skuteczność... Skoro w dziesięciu potrafiliśmy stworzyć takie idealne sytuacje jak Wiśniewskiego, Gawęckiego, Majkowskiego, to trzeba strzelać. Pierwsza stracona bramka - trochę odpowiedzialności. Wszyscy zawodnicy biegną kłócić się i zostawiają wolne pole boiska. Straszne błędy, wręcz juniorskie. Może ta stawka tak na nas wpłynęła. Bardzo mocno chcieliśmy. Na pewno zaangażowania moim zawodnikom nie mogę odmówić. Chcieliśmy, ale nie wychodziło. Za ambicję, za zaangażowanie duży plus. Musimy teraz spokojnie i mądrze podejść do kolejnych meczów. Jeśli chodzi o sędziowanie to czerwoną kartkę Różalski musi dostać, druga kartka Burkhardta też kwalifikowała się na żółtą. Ale kartek za faule taktyczne przeciwników jakoś nie było. I najgorsza rzecz - powinna być ewidentna czerwona kartka dla zawodnika z numerem 25 za kopnięcie bez piłki. Sędzia techniczny to widzi i daje żółtą kartkę. To tak nie może być, a było to dwie minuty po czerwonej kartce. Myśmy to wszystko widzieli, sędzia powiedział, że to takie lekkie kopnięcie. Kiedyś słyszeliśmy, że są miękkie i twarde faule. Dla mnie ewidentnie czerwona kartka. Gramy wtedy dziesięciu na dziesięciu i mecz z pewnością inaczej wygląda.
ruchradzionkow.com.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty