Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Trener Sandecji grzmi i chce kar po porażce z Dolcanem: Jesteśmy wsiowi gracze2012-05-12 20:05:00

Niezwykle ważne dla dolnych rejonów tabeli spotkanie w Nowym Sączu zakończyło się niespodziewaną raczej porażką Sandecji z Dolcanem. Przy zwycięstwie sądeczanie byliby już właściwie pewni utrzymania, a tak muszą się o nie jeszcze pomartwić. Rozczarowanie w Sączu jest tym większe,  że w środę podopieczni Roberta Moskala rozbili Flotę i wydawało się, że to prawdziwe odrodzenie zespołu. A tu taki zimny prysznic...


Sandecja Nowy Sącz - Dolcan Ząbki 1-2 (0-1)

0-1 Świerblewski 36
1-1 Wiśniewski 83
1-2 Chwastek 88
Sędziował Mirosław Górecki - Katowice. Żółte karki: Zlatohlavy, Janić, Szczepański - Korkuć, Tataj, Leszczyński.
SANDECJA: Bieszczad - Makuch, Froehlich, Zlatohlavy, Woźniak (90+1 Miedzierski) - Majkowski (68 Janić),
Gawęcki, Burkhardt (68 Szczepański), Niechciał - Wiśniewski, Aleksander.
DOLCAN: Leszczyński - Hirsz, Korkuć (84 Zapaśnik), Dybiec, Wełna - Bazler (50 Koziara), Piesio, Świerblewski, Osoliński - Zaniewski (52 Chwastek), Tataj.


- Jeśli wygramy w sobotę, to będę mógł powiedzieć, że sprawdził się mój pomysł, polegający na stałym rotowaniu w wyjściowym składzie. Zawodnicy nie są przemęczeni, zachowują względną świeżość, co powinno teraz procentować - mówił przed meczem cytowany przez serwis sandecja.pl trener sądeczan Robert Moskal.

Nie było ciągu dalszego tej historyjki. Moskal nie powiedział, czy jeśli jego zespół przegra, to będzie musiał powiedzieć,  że nie sprawdził się jego pomysł... A w tym meczu chyba wiele pomysłów Sandecji się nie sprawdziło... Do tego stopnia, że  po meczu trener Sandecji miał tylko gorzkie słowa: - Trzeba użyć mocnych słów. Zachowujemy się jak wsiowi piłkarze, nie realizujemy zadań taktycznych, będę wnioskował o ukaranie całej drużyny, łącznie ze mną - będą to kary finansowe. 
Po takich wpadkach jak ta i wcześniejsze w tej rundzie na karach finansowych może się nie skończyć.

Średnio ciekawa pierwsza połowa, w której przewagę miała Sandecja (szanse Aleksandra, Zlatohlavego, Gawęckiego), skończyła się prowadzeniem ... Dolcana. Goście wykorzystali kontrę, po której Świerblewski ograł Makucha i dośrodkował w pole karne, a to dośrodkowanie okazało się zaskakującym dla Bieszczada strzałem.

Sandecja długo biła głową w mur po przerwie, choć miała sporo okazji (Aleksandra, Niechciała, Gawęckiego, Wiśniewskiego), wreszcie w 83 min Wiśniewski, po podaniu Gawęckiego, głową pokonał Leszczyńskiego. Wydawało się, że Sandecja zarobi przynajmniej punkt, a tymczasem w 88 min pozbawił go gospodarzy Chwastek. Ograł Froelicha, wyszedł sam na bramkarza i precyzyjnym strzałem zdobył zwycięskiego gola.

Trener Dolcana Robert Podoliński był wniebowzięty: - Jeszcze nie do końca wierzę w to co się tutaj dzisiaj stało Przyjechaliśmy bez sześciu piłkarzy, którzy na co dzień występują w pierwszym składzie. W kadrze było dwóch debiutantów, a zespół Sandecji to naprawdę bardzo dobra drużyna. Nie oszukujmy się, mieliśmy dzisiaj mnóstwo szczęścia, gospodarze byli bardzo groźni i zdecydowanie przeważali.

DARO/sandecja.com.pl


moskal2.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty