Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Termalica przezimuje jako wicelider I ligi

 

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Wisła Płock 1-0 (0-0)

1-0 Andrzej Rybski 68

Sędziował Robert Małek (Zabrze). Żółte kartki: Drozdowicz - Wyczałkowski, Góralski, Hiszpański.
TERMALICA: Budka - Ł. Kowalski, Czerwiński, Pleva, Jarecki - Pawlusiński (79 Kubowicz), Baran (84 M. Kowalski),  Piątek, Rybski, Szałęga - Drozdowicz (90 Martuś).
WISŁA: Kamiński - Jaroń, Nadolski, Wyczałkowski, Jakubowski - Sekulski (63 Ricardinho), Góralski (29 Mitura, 68 Hiszpański), Zembrowski, João Paulo,  Matar -  Biliński.

 

Za Termaliką Bruk-Betem Nieciecza znakomita runda. - Zdobyliśmy w niej tyle punktów, co w całym zeszłym sezonie - cieszył się po wygranej z Wisłą Płock Duszan Radolsky. Z zespołu w ubiegłym sezonie walczącego o utrzymanie zrobił I-ligowca pełną gębą. I teraz w maleńkiej Niecieczy mogą myśleć nawet o ekstraklasie.

Na zakończenie jesiennego grania niecieczanie pokonali 1-0 tę samą Wisły Płock, która przed tygodniem rozbiła Sandecję 6-1. Mec zbył dobry, żywy. Przynosił ładne akcje, zwłaszcza w wykonaniu Termaliki.

W 8 min Szałęga zaczął ciekawy atak, zagrał do Rybskiego, a ten dograł piłkę wzdłuż bramki. Udanie interweniował bramkarz Wisły.  Dosłownie za moment Jarecki minął trzech rywali, wbiegł w pole karne i dośrodkował do Rybskiego, jego główka była minimalnie niecelna. W 20 min po dobrym dośrodkowaniu Sekulskiego, piłkę na 5. metr zgrał do Bilińskiego Matar,. Strzał Bilińskiego zablokował jeden z niecieczan.

W 34 min Termalica znów błysnęła w ofensywie. Po prostopadłym podaniu od Rybskiego Pawlusiński  uciekł obrońcy i znalazł się sam przed Kamińskim, strzelał jednak obok bramki.

Dopiero tuż przed przerwą Wisła zagroziła Budce i to tylko dlatego, że pechowo zachował się Pleva. Poślizgnął się i piłka trafiła do Bilińskiego, który znalazł się sam przed Budką. I wtedy zdążył z interwencją Czerwiński, który na początku spotkania także udanie się pokazał - trafiając w poprzeczkę.  

Po przerwie gra nabrała jeszcze rumieńców, bo Wisła chciała się wdać w odważniejszą walkę. Na wstępie chciała zrobić użytek z rzutu wolnego, ale na koniec piłka padła łupem Budki. W 54 min Rybski uderzał bardzo mocny, gdy trafił w cel, a nie obok słupka, Kamiński miałby kłopot. Późniejszą wymianę szybkich akcji przerwał w 67 min gol dl Termaliki. Zapracowali na niego indywidualnymi popisami Jarecki, który mijał zwodami rywali, by dograć piłkę w pole karnego do Rybskiego. Ten także minął dwóch przeciwników i w sytuacji sam na sam pokonał Kaminskiego.

To był gol, który - jak się potem okazało - rozstrzygnął losy spotkania. Termalica w ostatniej minucie miała szansa na drugiego, ale Drozdowicz po tym jak minął już bramkarza, ale nie trafił do pustej bramki.

 

Do zabawnej konfrontacji trenerskich temperamentów doszło na pomeczowej  konferencji prasowej.  Libor Pala poddał długiej analizie  przyczyny, dla których Wisła nie wygrała ani nawet nie zremisowała w Niecieczy. Duszan Radolsky zawarł komentarz w dwóch zdaniach, w których nie chciał podpowiedzieć koledze, co było kluczem do sukcesu. Chyba zamiast gadać woli działać...

 

Zdaniem trenerów

Libor Pala, Wisła: - Przyjechaliśmy tu grać aktywnie, przeciwnik ma swoją jakośc, przy odrobinie szczęścia mogliśmy zdobyć punkt, przy ogromnym nawet trzy. Szkoda, że nasi napastnicy nie byli w takiej kondycji psychocznej jak w ostatnim meczu z Sandecją. Trzy, cztery okazje były, także po staych fragmentach. Biliński też szedł na bramkarza, ale przeciwnik miał więcej okazji niż my. Gdybym miał bardziej doświadczony zespół, to może coś by ugrał.


Duszan Radolsky, Termalica: - Zdobyliśmy w tej rundzie tyle punktów, co w całym zeszłym sezonie. Z tego się bardzo cieszę, a  analizę meczu zrobimy prywatnie w naszej szatni.
ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty