Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Moskal jeszcze nie zdążył odmienić Sandecji

Arka Gdynia - Sandecja Nowy Sącz 2-0 (0-0)

1-0 Kuklis 49
2-0 Ivanovski 62

Sędziował Łukasz Bednarek (Koszalin). Żółte kartki: Wiśniewski.
ARKA: Szlaga - Krajanowski, Mazurkiewicz, Jarun, Radzewicz - Jakub Kowalski, Benat, Jarzębowski, Kuklis (76 Niedziela) - Flis (89 Słowiński), Arifović (54 Ivanovski).
SANDECJA:
Różalski - Makuch (65 Janić), Frohlich, Woźniak, Fechner - Jędrzejowski (83 Szeliga), Gawęcki, Berliński, Burkhardt  - Chmiest (65 Wiśniewski), Aleksander.

Nieudanie zaczął ponowną pracę w Sandecji trener Robert Moskal. Sądeczanie przegrali z Arką w Gdyni 0-2, zdecydowanie ustępując rywalowi.

 

Pierwsza połowa była obroną Częstochowy w wydaniu Sandecji. Tylko szczęściu i Różalskiemu, którego trener Moskal wstawił wdo bramki w miejsce Kozioła, Sandecja zawdzięczała czyste konto. Szybcy napastnicy Arki robili co chcieli z obrońcami sądeczan, przemierzali boisko szybko wymieniając podania, tak jaki kiedyś grała kiedyś Sandecja. Teraz tylko mogła asystować lepiej dysponowanemu rywalowi, który jednak na końcu swoich akcji nie potrafił finalizować bramkami. Przynajmniej w pierwszej połowie.

W 7 min płasko w pole karne dośrodkował Radzewicz, a strzał Flisa z bliska obronił Różalski. w 22 min w sytuacji sam na sam znalazł się Arifović, ale nie zdołał jej wykorzystać. W 33 min gdynianie mogli skorzystać ze straty Sandecji przed jej bramką. Benat przejął piłkę i strzelał, ale za lekko. W 44 min dogrania Radzewicza nie skończyli strzałem koledzy, ale piłka mogła i tak wpaść do bramki, minęła nieznacznie słupek.

Co nie udało się Arce przed przerwą udało się zaraz po przerwie. Fatalne zagranie z lewej strony jednego z sądeczan do rywala, okazało się właściwie pierwszym podaniem rozpoczynającym bramkową akcję. Potem piłka trafiła do Kowalskiego, która zagrał do biegnącego w pole karne Kuklisa, a ten już kładąc się wpakował piłkę do siatki.

Jeszcze ładniejsza była druga akcja bramkowa Arki. W 62 min Ivanovski dostał znakomite podanie od Flisa i z Berlińskim za plecami ciągnął na bramkę. Z 15 metrów piłkarz Arki strzelił celnie w długi róg bramki.

Trener Moskal przeprowadził podwójną zmianę, ale nie był już w stanie odmienić losu swojej drużynie, Zdecydowanie słabsza przegrała zasłużenie. - Arka wykorzystała nasze błędy - mówi po meczu Rafał Berliński.
Mecz odbywał się przy fatalnej pogodzie, ulewnie padającym deszczu. To jednak nie przeszkadzało Arce w rozgrywaniu dobrego meczu.

 

Zdaniem trenerów:

Robert Moskal, Sandecja Nowy Sącz: - Arka była dzisiaj zespołem zdecydowanie lepszym. W moim zespole było bardzo dużo bojaźni, zbyt długo przetrzymywaliśmy piłkę przy nodze. Mieliśmy zupełnie inaczej grać, na jeden, dwa kontakty, szybciej, ale tego w ogóle nie było. Niektórzy zawodnicy będą musieli się jasno zadeklarować, czy chcą grać dalej w Sandecji. To, że Filip Burkhardt dziś zagrał jako defensywny pomocnik, to był wynik tylko tego, że gospodarze nas do tego zmusili i musieliśmy grać więcej defensywie niż ofensywie.

Petr Nemec, Arka Gdynia: - Pokazaliśmy dziś charakter, mieliśmy całe spotkanie pod kontrolą. Szkoda, że nie rozstrzygnęliśmy tego meczu już w pierwszej połowie, bo mieliśmy ku temu wiele okazji. Mówiłem swoim zawodnikom, że do tego musi dojść, ale muszą być cierpliwi i tak się stało. Dziękuję swoim piłkarzom za to, dziękuję też kibicom za bardzo fajny doping nie tylko dzisiaj, ale przez całą jesień. Wiosną będziemy próbować gonić czołówkę, choć wiem, że nie będzie to łatwe. Myślę, że stać nas na to, na pewno nie złożymy broni.

ST/arka.gdynia.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty