Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Twierdza Bydgoszcz zdobyta. Termalica nie wystraszyła się Zawiszy

Zawisza Bydgoszcz - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 2-3 (1-2)

 

1-0 Leśniewski 8

1-1 Lipecki 39

1-2 Szałęga 45

1-3 Drozdowicz 75

2-3 Błąd 83, karny

Sędziował Łukasz Bednarek (Koszalin). Żółte kartki: Ekwueme, Ilków-Gołąb - Lipecki, Drozdowicz, Rybski, Czerwiński. Czerwona kartka: Czerwiński (90, za drugą żółtą).
ZAWISZA
: Witan - Ilków-Gołąb, Hrymowicz, Skrzyński, Cuper - Jackiewicz (46 Masłowski), Jankowski (71 Piętka), M. Ekwueme, Wójcicki, Błąd - Leśniewski.
TERMALICA: Nowak (11 Budka) - Piątek, Czerwiński, Pleva, Jarecki - Pawlusiński, Lipecki, Baran (77 Trafarski), Rybski,Szałęga (88 M. Kowalski) - Drozdowicz

 

Wielkie emocje przyniosło spotkanie na szczycie I-ligowej tabeli. Termalica Bruk-Bet Nieciecza pokonała w nim Zawszę Bydgoszcz na jego stadionie. Goście mieli podwójnego pecha na początku meczu - w 7 min stracili bramkę i bramkarza Sebastiana Nowaka. Godnie zastąpił go Adrian Budka, a koledzy mocno popracowali na zwycięstwo.

Pierwsze minuty zapowiadały, że to spotkanie będzie toczyć się pod dyktando gości. To oni z pierwszym gwizdkiem sędziego ruszyli do ostrego pressingu i groźnych ataków. Jednak to bydgoszczanie pierwsi strzelili bramkę. W 7 minucie solową akcją błysnął Błąd, zgubił obrońcę, jego strzał zablokował jeden z obrońców, do piłki pierwszy doskoczył Rafał Leśniewski i głową pokonał leżącego Nowaka. Po tej sytuacji bramkarz gości doznał groźnej kontuzji, karetka odwiozła go do szpitala. Z pierwszych doniesień wynikało, że golkiper gości ma problemy z płucem, płuł krwią.

Kibice nie mogli narzekać w tym spotkaniu na nudę, oglądaliśmy kilka groźnych sytuacji z obu stron. Błąd i Cuper urywali się defensorom Niecieczy, zagrywali wzdłuż bramki, jednak bez konsekwencji. Co nie udało się naszym gospodarzom, udało się gościom z Niecieczy. Uderzenie zza pola karnego Lipeckiego i Andrzej Witan musiał wyciągnąć piłkę z siatki. W  39 min było 1-1.

Termalica ruszyła do ataków. Przed polem karnym faulował Łukasz Skrzyński, do piłki doszedł Marcin Szałęga. Uderzył po długim rogu, piłka po drodze odbiła się jeszcze od jednego z zawodników Zawiszy i ponownie wylądowała w bramce Witana. To był gol z kategorii "do szatni", za chwilę sędzia zakończył pierwszą część.

Drugą część spotkania podopieczni Janusza Kubota zaczęli od ataków. Masłowski dograł do Leśniewskiego, ten nawinął dwukrotnie Czerwińskiego, uderzył, ale Budka obronił. Dobijał Błąd i po raz kolejny kapitalnie interweniował Budka. W kolejnych minutach gra toczyła się głównie w środku pola. Obie drużynie nie mogły znaleźć drogi do bramki, wreszcie Wójcicki przetestował Budkę, ten nie dał się pokonać. Kilka sekund później zamieszania w polu karnym nie wykorzystał Ekwueme, a po strzale Hrymowicza piłka poleciała wysoko nad bramką. Za chwilę  groźnie główkował po rzucie wolnym Ilków-Gołąb, Budka wybił piłkę strzał na rzut rożny. Dwukrotnie uderzali jeszcze Błąd i Ilków-Gołąb… Szczęście jednak nie opuszczało Termaliki Bruk-Bet Nieciecza i Macieja Budki.

Chwilę później kontrę wyprowadzili goście, Baran zagrał do osamotnionego Drozdowicza. Ten strzałem po długim rogu zza pola karnego podwyższył prowadzenie Termaliki. Zawisza złapał jeszcze kontakt, w 82 min za rękę w polu karnym Termaliki sędzia podyktował „jedenastkę”, którą na bramkę zamienił Błąd.

Termalica kończyła mecz w dziesiątkę bez ukaranego czerwoną kartką (za dwie żółte) Czerwińskiego, ale wygranej już nie oddała.

Zdaniem trenerów:

Duszan Radolsky, Termalica Bruk-Bet Nieciecza: - Powiem krótko: wygraliśmy i bardzo się cieszę. W zeszłym roku BUdka cały czas bronił, nie było strachu o niego. Bardziej strach był przed tym, że kolejna kontuzja może nam się przytrafić. Baran kulał, mieliśmy problem z młodzieżowcem. Gorzej by było stracić kolejną zmianę. Czekamy na informację, co z Nowakiem.

Janusz Kubot, Zawisza Bydgoszcz: - My natomiast przegraliśmy i jesteśmy smutni. Chciałbym podziękować chłopakom za drugą połowę, graliśmy z dużą determinacją, stworzyliśmy bardzo dużo sytuacji i szkoda, że chociaż nie zremisowaliśmy tego meczu. Duże uznanie dla drugiego bramkarza, który wchodzi z ławki i wybrania te sytuacje. Z drugiej strony natomiast, trzy sytuacje, wpadają trzy bramki i poprzeczka z 40 metrów. Szkoda, sytuacji mieliśmy dużo. Sytuacja w tabeli nam się bardzo skomplikowała. Został nam ostatni mecz w Elblągu, który będziemy chcieli wygrać.

DARO, st/wkszawisza.pl

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty