Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Termalica znów blisko czołówki, GKS kończył w dziewiątkę

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - GKS Katowice 2-0 (1-0)

1-0 Krzysztof Lipecki 41
2-0 Emil Drozdowicz 82

Sędziował Marek Karkut. Żółte kartki: Kowalski - Rzepka, Hołota, Pitry. Czerwone kartki: Kamiński (71, faul), Pitry (71, 2. żółta).
TERMALICA: Nowak - Ł. Kowalski (86 Piątek), Czerwiński, Pleva, Jarecki - Pawlusiński, Baran (81 Metz), Lipecki, Rybski, Trafarski (74 Szałęga) - Drozdowicz.
GKS KATOWICE: Sabela - Kaciczak, Beliancin, Kamiński, Rzepka - Pitry, Chmiel, Hołota, Farkas (46 Chwalibogowski), Zachara - Rakels (68 Pawłowski)

Termalica Bruk-Bet Nieciecza dopisała do dorobku kolejne trzy punkty i trzyma się czuba tabeli. Tym razem odprawiła z kwitkiem GKS Katowice. Nawet w pełnym składzie katowiczanie nie radzili sobie z rywalem, a ostatnie 20 minut musieli sobie radzić w Niecieczy w dziewiątkę, stracili wtedy drugą bramkę.

Jeśli najbardziej widocznym zawodnikiem gości był bramkarz Witold Sabela, to można sobie wyobrazić jak przebiegał mecz.  Termalica mając w składzie Pawlusińskiego miała wyraźną przewagę. Pomocnik niecieczan kręcił rywalami, próbował dogrywać do kolegów, słowem od początku mocno pracował na gola, który rzeczywiście padł w pierwszej połowie. Wcześniej w 21 min Drozdowiczowi niewiele zabrakło, by wykorzystać dośrodkowanie Pawlusińskiego. W 29 min, po akcji znów z udziałem Pawlusińskiego, który tak groźnie dośrodkował w pole karne, że Sabela mógł tylko wypiąstkować piłkę, Ł. Kowalski ładnie uderzał nożycami i znów świetnie spisał się bramkarz GKS-u.  

W 42 min gospodarze cieszyli się wreszcie z bramki, przy której jedyną wpadkę zaliczył Sabela. Pawlusiński dośrodkował z rzutu rożnego, interweniujący Sabela minął się z piłką, a ta odbiła się właściwie od Lipeckiego i wpadła do siatki.

Po przerwie Termalica wciąż przeważała, ale 100-procentową szansę miała najperw GKS. W 67 min w sytuacji sam na sam Rakels trafił w bramkarza, a potem zaczęły się kłopoty katowiczan. Za faul na wychodzącym na czystą pozycję Trafarskim z czerwoną kartkę zszedł Kamiński, a zaraz potem Pitry. GKS został w dziewiątkę, ale przez kilka następnych minut sobie radził. W 81 min Sabelę zatrudnił potężnym strzałem Jarecki, ale bramkarz GKS-u udanie interweniował. Minutę później już nie zapobiegł stracie.  Szałęga dośrodkował w pole karne dokładnie na głowę Drozdowicza, a ten posłał piłkę do siatki.

 

Powiedzieli po meczu:

Rafał Górak, trener GKS-u: - Nie byliśmy o wiele słabsi od Niecieczy, więcej szczęścia i mniej indywidualnych błędów po jej stronie zadecydowało o wyniku. W drugiej minucie mieliśmy sytuację na 1-0, nie wykorzystaliśmy jej, Termalica wykorzystała zaś błąd naszego bramkarza i zdobyła pierwszego gola. Potem te dwie czerwone kartki z rzędu, nie będę tego komentował. Jestem umówiony z sędziami na poważną rozmowę...

Duszan Radolsky, trener Termaliki: - To był bardzo ciężki mecz. Ostatnie dwa mecze Gieksa grała bardzo dobrze, biorąc to pod uwagę ustawiliśmy taktykę, strzeliliśmy jedną bramkę, potem drugą, skorzystaliśmy z sytuacji, które mieliśmy.

DARO

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty