Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Pora się przyzwyczajać - wciąż lider w Niecieczy

Polonia Bytom - Termalica Bruk-Bet Nieciecza 0-0

Sędziował Marek Opaliński (Legnica). Żółte kartki: Gamla - Cios.
POLONIA: Balaż - Chomiuk, Killar, Gamla, Michalak - Góral (61 Wojsyk), Dziewulski, Tiodorović (78 Matusiak), Mąka (46 Kornacki) - Świerczok - Pietrowski.
TERMALICA: Nowak - Kowalski, Pleva, Cios, Jarecki - Pawlusiński (75 Szałęga), Ceglarz, Baran, Biskup (88 Kubowicz) - Trafarski (75 Drozdowicz), Rybski.

Lider z Niecieczy (chyba można się powoli przyzwyczajać do tego określenia drużyny Duszana Radolskiego...) nie stracił w Bytomiu bramki i pozostanie na tym zaszczytnym miejscu przynajmniej do następnej kolejki, ale mógł zyskać więcej. Był wyraźnie lepszy w pierwszej połowie, także w drugiej przeważał długimi fragmentami. Gospodarze wiele zawdzięczają swojemu bramkarzowi Jurajowi Balażowi.

 

W 10 min wracający do futbolu po kontuzji Słowak wygrał w sytuacji sam na sam z Ceglarzem,  potem wyczuł intencję Trafarskiego, a w 26 min wyręczył go słupek po strzale Biskupa w zamieszaniu pod bramką. W tej części gry bytomianie raz próbowali zagrozili Nowakowi, ale Pietrowski nie trafił w bramkę.

Po przerwie Polonia zagrała nieco odważniej, ale to Termalica wciąż była bliżej wygranej. Tylko że gospodarze mieli w bramce Balaża. Wystawiali go na próbę Rybski, znów Biskup i Ceglarz. Ten ostatni był bliski szczęścia, ale bramkarz Polonii wybił piłkę po jego strzale spod poprzeczki.

Szanse na wykazywanie się miał w tej części gry także bramkarz Termaliki. W 62 min z rzutu  wolnego groźnie strzelał Świerczok, a gdy Nowak wybił piłkę musiał też radzić sobie z dobitką Gamli. W końcówce spotkania zatrudniali go jeszcze Killar, a Świerczok znów wywołał najwyższą mobilizację, gdy wykonywał minimalnie niecelnie rzut wolny

 

- Gdyby w naszej grze nie szwankowała skuteczność, to na pewno zdobylibyśmy 3 punkty. 60 minut graliśmy bardzo dobrze, mieliśmy 4,5 dobrych sytuacji. Ale jak się nie strzeli, to potem jest się w końcówce w nerwach - przyznawał po meczu Duszan Radolsky.

 

Dariusz Fornalak, trener Polonii oceniał: - W pierwszych 45 minutach nie mieliśmy nic do powiedzenia, mogliśmy tylko patrzeć jak lider rozgrywa piłkę i zbliża się w kierunku naszej bramki. Cieszy, że rozmowy w przerwie poskutkowały. Zmieniliśmy grę, wyrównała się i niewykorzystane sytuacje mogły się zemścić na naszym rywalu.To dla nas bardzo cenny punkt.

DARO

 

DARO

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty