Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Termalica grała z beniaminkiem: sprawiedliwie się skończyło

Termalica Bruk-Bet Nieciecza - Zawisza Bydgoszcz 0-0

Sędziował Tomasz Radkiewicz (Łódź). Żółte kartki: Pawlusiński, Jarecki, Cios, Biskup - Majkowski.
TERMALICA: Nowak - Kowalski, Cios, Pleva, Piątek (46 Biskup) - Pawlusiński, Metz, Baran, Jarecki - Rybski (87 Trafarski), Martuś (79 Ceglarz).
ZAWISZA: Witan - Ilków-Gołąb, Hrymowicz, Skrzyński, Oleksy, Jankowski - Błąd (60 Majkowski), Gevorgyan, Ekwueme - Zawistowski (78 Piętka), Leśniewski (67 Leśniewski).

Ekipa Duszana Radolskiego po raz pierwszy zaprezentowała się w nowym sezonie przed własną publicznością. Ci, którzy oczekiwali wielkich emocji chyba się zawiedli. Mecz był dokładnie taki na jaki wskazuje bezbramkowe rozstrzygnięcie.

Zawisza, beniaminek rozgrywek, zbudował drużynę opartą na zawodnikach z ligowym doświadczeniem, więc w Niecieczy nie spodziewano się łatwej przeprawy. I taka nie była. Rywale starali się grać czujnie, co skutkowało niezłą prezentacją w defensywie i nieco uboższą w ofensywie.

Pierwsza połowa nie przyniosła wielu bramkowych szans, ale przyniosła jedyne trafienie meczu, tyle, że nieuznane. W 40 min Pawlusiński posłał mocno piłkę przed bramkę, a Rybski wślizgiem wepchnął ją do celu. Sędzia uznał, że ze spalonego. Wcześniej tak klarownych okazji nie było wiele. Zawisza najlepszą miał w 13 min, gdy bardzo groźnie przymierzył Zawistowski. Dobrze interweniował Nowak, a przy dobitce Leśniewskiego miał trochę szczęścia, bo strzelec nie był precyzyjny i posłał piłkę obok słupka. Po pół godzinie Nowak wyczyścił zagrożenie w zamieszaniu pod swoją bramką. Jeszcze w 36 min Skrzyński, były piłkarz Cracovii (było takich na boisku w Niecieczy kilku), uderzył mocno w swoim stylu, tuż nad poprzeczką. Termalica wielu szans nie miała. Gdzieś pokazywał się Pawlusiński, próbował strzelać czy dogrywać, ale bez efektów.     

Druga połowa nie przyniosła radykalnej odmiany w przebiegu gry. Trwało czyhanie na jeden błąd przeciwnika, coraz wyraźniej było widać, że taki może przesądzić o wyniku. Ale nawet jak się zdarzył rywale nie potrafili z niego skorzystać. W 71 min Ekwueme po błędzie obrońców Termaliki miał na przykład trafić do pustej już bramki, ale nie trafił...Z kolei w 78 min w sytuacji sam na sam z Witanem, po pomyłce Skrzyńskiego, znalazł się Martuś, ale zwycięsko z tego starcia wyszedł bramkarz Zawiszy.

Walka, którą niewątpliwe podjęły obie strony, nic już nie przyniosła. Punkt dla każdego to sprawiedliwie rozstrzygnięcie spotkania w Niecieczy.

ST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty