Warta i Sandecja zajmują miejsca w środkowych rejonach tabeli I ligi. W niedzielę goście wygrali w Poznaniu, a to pozwoliło drużynie z Nowego Sącza wyprzedzić zarówno warciarzy jak i GKS Katowice.

Warta Poznań - Sandecja Nowy Sącz 1-2 (0-0)

0-1 Wiśniewski 57

1-1 Jakóbowski 58

1-2 Wiśniewski 73

Sędziował Mirosław Górecki (Ruda Śląska). Żółte kartki: Jasiński, Janić. Czerwona kartka - Jasiński (78, druga żółta).

WARTA: Radliński - Bartczak, Sobieraj, Jasiński, Kosznik - Ciarkowski (46 Bereszyński), Mysiak, Ngamayama (56 Foszmańczyk), Jakóbowski - Reiss, Giel (72 Klatt).

SANDECJA: Różalski - Makuch, Frohlich, Midzierski, Woźniak (88 Szeliga) - Majkowski, Gawęcki, Szczepański, Trochim (80 Janić), Niechciał - Wiśniewski (83 Aleksander).

Mecz był wyrównany, ale lepsze okazje stwarzali goście. W 14 i 15 min nie wykorzystali ich Szczepański i Gawęcki. Po chwili uderzał Ngamayama, a dobitki Reissa i Jakóbowskiego obronił Różalski.

Tuż po przerwie sam przed bramkarzem znalazł się Reiss, ale golkiper był szybszy. Odpowiedź gości była skuteczna; po serii dokładnych podań Wiśniewski uderzył z okolic pola karnego i Radliński nie miał nic do powiedzenia. Sandecja nie cieszyła się długo i już po minucie był remis. Zagranie Reissa wykończył efektownym lobem Jakóbowski, a po drodze piłka odbiła się od wewnętrznej części poprzeczki.

Żadna z drużyn nie zamierzała odpuszczać i dążyła do zmiany wyniki. W 73 minucie przyjezdni ponownie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu nie trafił czysto w futbolówkę Kosznik, a z prezentu skorzystał Wiśniewski. Od 78 minuty Warta grała w dziesięciu po drugiej żółtej kartce dla Jasińskiego. To oczywiście ułatwiło zadanie Sandecji, a poznanianie sprawiali wrażenie pogodzonych z porażką. Miejscowi próbowali jeszcze wyrównać w końcówce, ale wynik nie uległ już zmianie.

(ST)