Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2011/2012 > Seniorzy > I liga
Trudny start Sandecji, w Bytomiu bez punktów2012-03-17 21:12:00

To będzie trudny rywal - przewidywał trener Sandecji Robert Moskal przed meczem z walczącą o utrzymanie i mocno odmienioną Polonią Bytom. Było na tyle trudno, że sądeczanie wyjechali z Bytomia bez punktów. - Nie można zaczynać grać w 46 minucie - kwitował porażkę szkoleniowiec Sandecji.


Polonia Bytom - Sandecja Nowy Sącz 2-1 (1-0)

1-0 M. Baran 18

2-0 Mąka 60

2-1 Aleksander 73

Sędziował Michał Mularczyk (Skierniewice). Żółte kartki: Trytko, Wilczyński, Jean Paulista, Mąka, Wilczyński  - Woźniak, Trochim, Zlatohlavy. Czerwona kartka - Wilczyński (81, 2. żółta).

POLONIA: Cabaj – Wilczyński, Kulpaka, M. Baran, Szkatuła, Mąka, Hermes, Kobylik, Alancewicz (79 Góral), Michalak, Trytko (55 Jean Paulista).
SANDECJA: Bieszczad – Fechner, Zlatohlavy, Frohlich, Woźniak – Kosiorowski, Petran (46 Trochim), Gawęcki, Burkhardt (72 Wiśniewski), Majkowski (84 Niechciał) –  Aleksander.

Słabo - tak można scharakteryzować poczynania Sandecji w pierwszej połowie. Nie udawało się w niej nic, co mogłoby przynieść bramki. Statystyka strzałów przemawiała w tej części gry na korzyść Sandecji, jednak nie niosły one za sobą żadnego zagrożenia. Szanse marnowali Arkadiusz Aleksander, Piotr Kosiorowski i Peter Petran. Polonia wykorzystała jednak jeden z dwóch rzutów rożnych i przy gapiostwie defensywy Sandecji, zamieniła swój jedyny celny strzał w pierwszych 45 minutach na bramkę. Z dobrej strony pokazał się waleczny Piotr Kosiorowski, inny debiutant Gerard Bieszczad, niestety nie miał ani jednej interwencji. W dwóch sytuacjach, kiedy mógł coś zrobić, zachowywał się dosyć nerwowo. Przy puszczonej bramce, mógł zachować się lepiej, jednak gol obciąża zdecydowanie bardziej obrońców.

Po zmianie stron na murawie pojawił się Trochim, który zmienił Petrana. Przy pierwszym kontakcie z piłką i przeciwnikiem obejrzał żółtą kartkę. Kolejne sytuacje podbramkowe goli Sandecji nie przynosiły. Szczęścia brakowało Woźniakowi i Aleksandrowi, więcej farta miała Polonia. W 58 min przy linii bocznej na środku boiska fatalną stratę zanotował Fechner. Rywale wyprowadzili ekspresową kontrę i z wielką łatwością rozklepując pozostałości defensywy Sandecji, wpakowali piłkę obok bezradnego Bieszczada do siatki. To był dopiero drugi celny strzał gospodarzy. Chwilę później mogło być jeszcze gorzej. Tylko dzięki niesamowitemu powrotowi Trochima i przerwaniu przez niego groźnej kontry, nie doszło do prawdziwej katastrofy.

Sandecja próbowała odrabiać straty, lecz defensorzy Polonii radzili sobie z jej atakami. W 69 minucie w trudnej sytuacji strzelał Aleksander, lecz ponownie górą był Cabaj. Wreszcie w 74 minucie gorą był Aleksander, choć nie bez problemów. Jego strzał na poprzeczkę sparował Cabaj, ale wobec dobitki bramkarz Polonii był już bezradny. Zawodnicy gospodarzy reklamowali, że gol ten został zdobyty nieprawidłowo.
Od 81 minuty Sandecja grała z przewagą jednego gracza. Drugą żółtą kartkę otrzymał Wilczyński. Nie pomogło to gościom, choć mieli w końcówce wyraźną przewagę.

 

- Pierwszą połowę zagraliśmy bojaźliwie i po prostu ją przespaliśmy. Przez cały czas wisiała nad nami bramka. W drugiej zagraliśmy dużo lepiej. Niestety, zrobiliśmy trampkarski błąd, Sebastian Fechner zostawił piłkę na kontrę i musieliśmy gonić już dwubramkowy wynik. Nie możemy wchodzić w mecz od 46 minuty - mówił po meczu trener Sandecji Robert Moskal.

sandecja.pl




WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty