Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
90+3, Suworow ratuje Cracovii remis

Cracovia - Zagłębie Lubin  2-2 (1-1)

0-1 Traore 20
1-1 Kosanović 34

1-2 Plizga 70

2-2 Suworow 90+3

Sędziował Robert Małek (Zabrze). Żółte kartki: Ntibazonkiza, Bojlević - Isailović.
CRACOVIA: Kaczmarek - Struna, Kosanović, Trivunović, Puzigaca - Visnjakovs (64 Dudzic), Bojlević, Szeliga (78 Masaryk), Suworow - Giza (59 Klich), - Ntibazonkiza.
ZAGŁĘBIE: Isailović - Rymaniak, Costa (69 Dinis), Horvath,  Sergio Reina, - Plizga - Hanzel, Abwo, Ekuweme - M. Traore (84 Woźniak), Osmanagić (90 Błąd).

Aleksandru Suworow fantastycznym strzałem w ostatnich sekundach meczu uratował Cracovii remis w starciu z Zagłębiem Lubin. Pasy strzelały piękne bramki, ale też traciły gole po katastrofalnych błędach w defensywie. Remis uratowały szczęśliwie, ale w ich sytuacji to raczej strata dwóch punktów.

 

W ostatnich dniach o meczu Cracovia - Zagłębie mówiło się wiele, ale przypominając starcie sprzed  paru lat, z korupcyjnymi podtekstami ujawnionymi niedawno przez akt oskarżenia wrocławskiej prokuratury. Żadnego z antybohaterów tamtego spotkania nie było na boisku, ale w szerokiej kadrze był Łukasz Mierzejewski, uwikłany w tamten wątek.

Jurij Szatałow musiał znaleźć zastępców dla Arkadiusza Radomskiego i Hesdeya Suarta, pauzujących za kartki oraz Mateusza Bartczaka, którego wykluczyły ustalenia kontraktowe między Cracovią a Zagłębiem. Szatałow zdecydował się też na zastąpienie Mateusza Klicha Piotrem Gizą. Dokonał zmian (w jedenastce Puzigaca i Suworow) i czekał na efekty, szybko się mógł zmartwić.

Bo nie toczył się ten mecz tak dobrze dla Pasów jak inne przy Kałuży. W 20 min Cracovia po prostym błędzie w kryciu przy rzucie rożnym straciła gola. Osmanagić dośrodkował z rogu na dalszy słupek, na 6. metrze stał całkiem nieobstawiony M. Traore. Podskoczył nawet niewysoko i głową posłał piłkę do siatki.  Wcześniej, poza rzutem wolnym wolnym wykonywanym w 5 min przez Suworowa, a niecelnym, Cracovia nie miała szczególnie dogodnych szans bramkowych. Drugi rzut wolny już nie był żadnym zagrożeniem, bo Suworow trafił w mur. Przed golem Zagłębie już postraszyło Kaczmarka. Hanzel z ponad 20 metrów uderzał po ziemi, bramkarz Cracovii wybił piłkę.

Isailović bardziej musiał się wykazać umiejętnościami w 26 min, Visnjakovs mimo asysty rywali, przyjął piłkę podaną przez Bojlevicia i strzelał bardzo mocno. Bramkarz Zagłębia nie miał szans zrobić czegokolwiek poza piąstkowaniem.

 

Całkowicie bezradny był jednak w 34 min przy niesamowitym strzale Kosanovicia. Piłkarz Pasów podszedł do rzutu wolnego na 25. metrze i lewą nogą nadał piłce tak niesamowitą rotację, że zakręciła obok muru i zmieściła się przy słupku,a pod poprzeczką bramki Isailovicia. Cudowny gol! Takie trafienie mogło uskrzydlić gospodarzy. - To ważny gol. Spróbowałem już tak strzelać w sparingu z Rużemberokiem. Ale tak jak Aleks Suworow jeszcze nie strzelam - śmiał się w przerwie Milan Kosanović, któremu kibicują dziś na stadionie Cracovii rodzice i dziewczyna.

 

Wydawało się, że Cracovia ruszy do ataku zaraz po przerwie, ale to Zagłebie poczynało sobie odważniej. Trivunović stanął na drodze Traore w ostatniej chwili przed tym, jak znalazłby się sam przez Kaczmarkiem. Ale w 55 min Hanzel skorzystał z niedopatrzenia obrońców Pasów i wyszedł już sam na bramkarza Cracovii. Kaczmarek znakomicie wybił piłkę uderzoną z paru metrów. Plizga jeszcze raz przetestował Kaczmarka, tym razem z dystansu, zatrzymały piłkę plecy Kosanovicia. Jeszcze Horvath główkował celnie, ale tam gdzie był Kaczmarek.

Cracovia nie przebijała się przez defensywę Zagłębia, więc szans musiała szukać w stałych fragmentach gry. W 62 znów rzut wolny wykonywał Kosanović, strzelał inaczej, bardziej płasko po ziemi, celnie, ale Isailović sobie poradził.

W 70 min Pasy znów przegrywały po serii katastrofalnych błędów. Plizga zaczął rajd prawie od połowy boiska, biegł z piłką przez środek, mijając Szeligę, Klicha i jeszcze trzech innych krakowian, aż dobiegł do Kaczmarka. Pierwszy strzał posłał w niego, ale odbita piłka jeszcze raz do niego trafiła, w dobitce się nie pomylił. Mecz nabrał rumieńców. W 72 min Cracovia powinna była wyrównać - Dudzic z trzech metrów posłał piłkę obok dalszego słupka, ale miał bardzo ostry kąt. W 76 min jeszcze jedną szansę miały Pasy, Ntibazonkiza pomknął lewą stroną, minął dwóch rywali, strzelał, bramkarz wybił piłkę.

 

Zagłębie nie forsowało już tempa, Cracovia naciskała, żeby jeszcze odrobić stratę. Strzały Ntibazonkizy i Masaryka były jednak okropnie niecelne. Wreszcie w trzeciej z doliczonych minut strzał rozpaczy oddał Suworow - piekielnie mocny, z 30 metrów i celny. Isailović nic nie miał do powiedzenia. Za chwilę sędzia skończył mecz.

 

Swoje boisko służyło wiosną Cracovii i pozostała na nim niepokonana, ale zapewne liczyła w tym starciu na więcej niż remis.

st

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty