Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
W Lubinie zgasło światło, ale nie Jagiellonii

Zagłębie Lubin - Jagiellonia Białystok 0-2 (0-1)

0-1 Kijanskas 42, karny
0-2 Seratlic 64

Sędziował Daniel Stefański (Bydgoszcz). Żółte kartki: Abwo, Horvath, Kocot, Bryła - Skerla, Kascelan. Czerwona kartki: Kocot (72, 2. żółta), Dąbrowski (61, faul).
ZAGŁĘBIE: Isailovic - Kocot, Horvath, Reina, Dinis (67 Bryła) -  Hanzel, Dąbrowski, Błąd (90+19 Bartków),  Abwo,  Wilczek (36 Ekweueme) - M. Traore.
JAGIELLONIA: Sandomierski -  Cionek, Arzumanyan, Skerla, Kijanskas - Kupisz (90+10 Essomba), Hermes,  Grzyb, Lato - Seratlic (90+1 Kascelan), Frankowski (65 Burkhardt).

O pół godziny dłużej potrwał mecz w Lubinie, gdzie Jagiellonia pokonała Zagłębie 2:0! Najpierw spotkanie zostało przerwane z powodu serpentyn rzucanych przez kibiców gospodarzy, a w 77. minucie zabrakło prądu. Światło wróciło dopiero po 20 minutach!

 

To z pewnością nie było typowe spotkanie. Zagłębie zamierzało przedłużyć dobrą passę pod wodzą Jana Urbana i bronić twierdzy Lubin. Goście chcieli pokazać, że kryzys mają już za sobą, a walka o mistrzostwo z Wisłą nie jest jeszcze rozstrzygnięta.

Początek spotkania mógł się podobać. Gra była żywa i choć oba zespoły nie stwarzały zbyt wielu klarownych sytuacji, to pokazywały, że walczą o komplet punktów. Z dobrej strony pokazywali się gospodarze, którzy przeszli metamorfozę pod wodzą Urbana. Niezła gra lubinian na nic się zdała, ponieważ w 40 minucie Csaba Horvath interweniując w polu karnym faulował Ermina Seratlića i sędzia podyktował jedenastkę. Pewnym egzekutorem był Tadas Kijanskas i Jaga schodziła na przerwę z prowadzeniem.

Druga połowa rozpoczęła się od "popisu" kibiców, którzy cały czas nie żyją w zgodzie z władzami klubu. Na boisko posypały się serpentyny przerywając na jakiś czas grę.

Niedługo po wznowieniu gry, w 61. minucie czerwoną kartkę dostał Damian Dąbrowski, za faul na wychodzącym na czystą pozycję Tomaszu Kupiszu. Jakby tego było mało, cztery minuty później drugą bramkę dla Jagiellonii zdobył Seratlić, który przejął podanie Reiny do Horvatha i wyszedł sam na sam z Isaloviciem. Szansy nie zmarnował.

Gospodarzom zaczęły puszczać nerwy, co zaowocowało drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartką dla Przemysława Kocota, który faulował Kupisza. Na tym można by zakończyć relację ze spotkania, gdyby nie fakt, że... w 77. minucie zabrakło prądu na stadionie w Lubinie. Światło wróciło dopiero po 20 minutach a mecz łącznie przedłużono o prawie 25, sumując wszystkie przerwy w grze.

Marcin Szczepański, ekstraklasa.net

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty