Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
Szatałow musi być cudotwórcą

Cracovia - Polonia Bytom 0-1 (0-0)

0-1 Jarecki 73

Sędziował Dawid Piasecki. Żółte kartki: Kosanović, Klich - Ujek, Kobylik, Barcik.

CRACOVIA: Cabaj – Janus, Polczak, Kosanović, Suart (87 Suworow) – Szeliga, Radomski (79 Dudzic)  – Sacha, Klicha, Ntibazonkiza (81 Krzywicki) – Ślusarski.
POLONIA: Gąsiński – Hricko, Hanek, Żytko, Mysona (84 Telichowski) - Jarecki (81 Bazik), Sawala, Kobylik, Radzewicz (89 Milenković) - Barcik, Ujek.

Z tymczasowym trenerem - Marcinem Sadko - na ławce i nowym - Jurijem Szatałowem - na trybunach - z tym niecodziennym zestawieniem szkoleniowym Cracovia grała dziś z Polonią Bytom. Grała znów bez powodzenia, porażka 0-1 w pojedynku z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie pogrąża jeszcze Pasy, a przed Szatałowem stawia karkołomne wyzwanie.

 

Mecz z Polonią kończył zwariowany czas w Cracovii. W tym tygodniu toczył się w niej serial pt. "Kto zastąpi Rafała Ulatowskiego." W piątek wieczorem było już jasne, że nie obejmie zespołu Wojciech Stawowy, bo nie zgodził się na to jego aktualny pracodawca. Następcą Ulatowskiego zostanie więc Jurij Szatałow, kontrakt ma podpisać w niedzielę lub poniedziałek.

 

Cracovię prowadził jeszcze tymczasowy szkoleniowiec Marcin Sadko, który stanął przed trudnym zadaniem. Musiał sztukować skład i podnieść zespół z psychicznego dołka, do którego przyłożyła się jeszcze pucharowa przegrana w środę z Lechem 1-4. Szatałow siedział na trybunach razem z wiceprezesem Cracovii Jakubem Tabiszem. Prezesa Janusza Filipiaka nie było na stadionie, przebywa za granicą.

 

Początek spotkania wskazywał, że Sadce i pomagającemu mu Tomaszowi Rząsie udało się nastawić zespół na walkę.  Cracovia grała z zębem, przeważała i stwarzała sytuacje. W 8 min Ntibazonkiza minął obrońcę, podawał do Ślusarskiego, ale choć tego uprzedził obrońca Polonii, piłka została jeszcze w posiadaniu Cracovii, Klich strzelał na koniec, ale za lekko. W 20 min Klich jeszcze raz próbował szczęścia, dopadł do wycofanej do niego na 17. metr piłki i uderzył, ale w sam środek bramki, Gąsiński nie miał problemów z obroną. Cracovia przeważała przez całą pierwszą połowę, strzałów  próbowali jeszcze Ntibazonkiza, Kosanović, Radomski, Ślusarski (bodaj najgroźniej) , ale bez efektów. Mimo to Pasy pozostawiły po sobie niezłe wrażenie po pierwszej połowie.

 

I drugą także zaczęły ciekawie. Po rzucie rożnym bardzo groźnie główkował Kosanović, wydawało się, że piłka zmierza już w róg bramki, minęła ją minimalnie. W 50 min kolejną szansę miały Pasy. Klich lobem podał piłkę Szelidze, który znalazł się w świetnej sytuacji. Był sam przed Gąsińskim, ale bardzo źle uderzał. W 56 min Cracovia wróciła z dalekiej podróży. Po stracie Radomskiego, Ujek zagrał do Barcika, a ten wyszedł sam na  Cabaja i nawet go minął, ale za daleko posłał sobie futbolówkę  i mimo pustej bramki mógł ją tylko próbować podawać. Wreszcie po strzale Sawali piłka pomknęła nad poprzeczką.

 

Polonia odżyła i niespodziewanie w 73 min objęła prowadzenie. Do piłki dogranej przez Radzewicza z prawej strony na przeciwległą dopadł w polu karnym Jarecki i mocnym strzałem posłał piłkę w lewy róg bramki. To była dopiero druga tak dobra sytuacja Polonii, przy o wiele większej liczbie szans Pasów. Dwie minuty później świetną szansę miał jeszcze Ujek. Wymknął się Kosanoviciowi i uderzał z 7 metrów głową, dobrze interweniował Cabaj.

 

Cracovia miała świetną szansę na wyrównanie w 82 min, z 14 metrów uderzał na bramkę Suart, wybił piłkę do boku Gąsiński, Ślusarski dobijał tylko w boczną siatkę.

 

W 86 min błąd obrońców mógł kosztować Pasy stratę jeszcze jednej bramki. Tylko fatalnemu celownikowi Ujka zawdzięczają, że gol nie padł. Piłka wrzucona z lewej strony w pole karne przeszła dwóch obrońców i dotarła pod nogi zawodnika Polonii, próbował ni to uderzenia, ni to wślizgu, ale nie wycelował w bramkę.

Jeszcze wpuszczony tuż przed końcem Suworow z rzutu wolnego wystawił Gąsińskiego na wielką próbę, ale ten wciąż błyszczał w bramce, świetnie sobie radził. Wybił piłkę zmierzającą pod spojenie.

Polonia z kolei mogła w samej końcówce zdobyć drugiego gola. Cabaj wybił piłkę po strzale Bazika.

 

Szatałow wie, że obejmuje zespół w fatalnej sytuacji w tabeli. Pasy przegrały u siebie z bezpośrednim rywalem w walce o utrzymanie i tkwią wciąż na samym dnie. Jeśli na czymś może budować nadzieję, to na ambicji i waleczności, którą widział. Skoro zespół wykrzesał ją w tej arcytrudnej sytuacji, to jest nadzieja, że mentalnie tę drużyną da się odbudować. Tyle, że przed nią derby Krakowa...

W niedzielę szkoleniowiec ma po raz pierwszy poprowadzić trening z drużyną.

MST

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty