Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
Wisła wywozi z Łodzi trzy punkty

Widzew Łódź - Wisła Kraków 0-1 (0-1)

0-1 Dragan Paljić 34
Sędziował: Marcin Szulc (Warszawa). Żółte kartki: Rios, Cikos, Cleber Czerwone kartki: Cikos 66 (za dwie żółte). Widzów 8000.
WIDZEW: Mielcarz - Broź, Szymanek, Bieniuk, Dudu - Budka (54 Grischok), Panka, Kuklis (46 Nakoulma), Lisowski (74 Grzelczak) - Durić, Sernas.
WISŁA: Jovanic - Czikosz, Cleber, Bunoza, Diaz - Małecki (85 Paweł Brożek), Wilk, Jirsak, Paljic (63 Piotr Brożek) - Rios (73 Boguski), Żurawski.

Od 66. minuty Wisła Kraków grała osłabiona po czerwonej kartce dla Erika Cikosa, mimo to pokonała na wyjeździe Widzew Łódź 1-0. Zwycięskiego gola zdobył Dragan Paljić uderzeniem zza pola karnego.

Tomasz Kulawik tradycyjnie już dla siebie dokonał zmian w podstawowym składzie. Do bramki powrócił Milan Jovanić, na środek obrony Gordan Bunoza, a w drugiej linii znalazło się miejsce dla Cezarego Wilka kosztem kontuzjowanego Radosława Sobolewskiego.

Gra skupiała się w środku pola. Zawodnicy często uciekali się do fauli, ale na ich szczęście warszawski arbiter Marcin Szulc był bardzo wyrozumiały. W pierwszej połowie ukarał żółtą kartką jedynie Andresa Rios, który wślizgiem zatrzymał wyprowadzaną kontrę Widzewa. To był właśnie jego sposób na „ugryzienie” krakowian, ale ich bramce zagroził dopiero po 30 minutach. Adrian Budka rozpędził się na prawym skrzydle i przerzucił do Tomasza Lisowskiego. Lewonożny pomocnik wbiegł w pole karne, wycofując do nachodzącego Velibora Durica. Przy strzale mocno się odchylił, a piłka powędrowała wysoko nad poprzeczką.

W 34. minucie wiślacy objęli prowadzenie, chociaż nic nie wskazywało, że będą mieli ku temu okazję. Gospodarze popełnili jednak błąd przy wyprowadzaniu piłki. Rios wywalczył ją wślizgiem, a ta trafiła pod nogi Patryka Małeckiego. On pociągnął akcję do przodu i dograł do Dragana Paljica, który bez namysłu skutecznie uderzył w stronę bliższego słupka.

- Na pewno nie prezentujemy się jeszcze dobrze, ale w naszym wypadku najważniejsze są trzy punkty. Prowadzimy, ale przed nami jeszcze druga połowa – podkreślał w przerwie Wilk, jakby przeczuwając, że w niej będzie o wiele trudniej. Rzeczywiście inicjatywa należała do widzewiaków, którzy pomiędzy 50 a 60 minutą dwukrotnie byli o krok od wyrównania.

Najpierw Dudu posłał piłkę w boczną siatkę, a później Darvydas Sernas zamknął dośrodkowanie na szóstym metrze, lecz na posterunku stał Jovanić. Widzew kontynuował ataki, tym bardziej, że od 66. minuty grał w przewadze. Liczne dośrodkowania nie przynosiły efektu, chociaż w samej końcówce zakotłowało się w polu karnym. Jovanić został w bramce, za co usłyszał kilka gorzkich słów od Macieja Żurawskiego, a w konsekwencji piłka spadła pod nogi Pawła Grischoka. Strzał minął o centymetry słupek.

- Nie oglądamy się na Legię i Lecha. Pracowaliśmy rzetelnie przez ten tydzień, dzięki czemu odnieśliśmy zwycięstwo. Myślę, że stworzone zostało niezłe widowisko przez obie strony, a my pokazaliśmy, że jesteśmy drużyną i nie ma podziałów – podsumował Patryk Małecki.


RB

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty