Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
Chwile grozy, Bosacki stracił przytomność

Dwa lata czekali fani Widzewa, aby na swoim stadionie zobaczyć mecz ekstraklasy. I zapewne są zadowoleni z występu ulubieńców, którzy zremisowali 1-1 z mistrzem Polski. W 61 minucie Bosacki po starciu z Ukahem stracił przytomność i został odwieziony do szpitala.

Widzew Łódź - Lech Poznań 1-1 (0-0)

0-1 Rudnevs 77
1-1 Š
ernas 84
Sędziował Mirosław Górecki (Katowice). Żółte kartka: Pinheiro, Broź - Wilk. widzów 9800.
WIDZEW: Mielcarz - Broź, Ukah, Szymanek, Dudu - Budka, Pinheiro, Kuklis (59 Panka), Grischok (79 Lisowski), Durić (69 Nakoulma) - Šernas.
LECH: Burić - Wojtkowiak, Arboleda, Bosacki (65 Kikut), Gancarczyk - Injac, Wilk, Peszko, Stilić (56 Rudnevs), Krivets - Wichniarek (82 Tshibamba).

Pierwszy kwadrans to "popis" sędziów. Najpierw boczny pokazywał przy krótko rozgrywanym rogu ofsajd, choć w bramce stało dwóch graczy. Kiedy w kolejnej akcji powtórzył to, wydaje się, że rozjemca nie za bardzo rozumie przepisy. W 15 minucie Gancarczyk zaatakował nogi Budki i nie ulegało wątpliwości, że arbiter musiał podyktować rzut karny dla łodzian. Ten jednak, choć był blisko akcji, nie dostrzegł przewinienia. W pierwszej połowie nieco więcej z gry mieli mistrzowie kraju, ale niewiele z tego wynikało. Trzeba jednak dodać, że Lech miał w 24 minucie wyborną okazję. Po rzucie rożnym w wykonaniu Peszki najwyżej wyskoczył Bosacki i po jego "główce" Mielcarz efektowną paradą zażegnał niebezpieczeństwo.

W 56 minucie na murawie pojawił się nowy napastnik Lecha - Artjoms Rudnevs. Zanim jednak mógł pokazać swoje umiejętności, doszło do nieprzyjemnego incydentu. W walce o piłkę zderzyli się głowami Bosacki i Ukah. Gracz z Poznania stracił przytomność i z rozciętą, krwawiąca głową padł bez ruchu na murawę. Po błyskawicznej akcji lekarzy wprawdzie odzyskał świadomość, ale karetką na sygnale został odwieziony do szpitala.

Widzewianie grali coraz lepiej, atakowali i kiedy wydawało się, że są blisko objęcia prowadzenia - zostali skarceni. Z prawej strony wrzucił futbolówkę w pole karne Peszko i debiutujący w ekstraklasie wspomniany Rudnevs głową trafił w górny róg. Przelobowany Mielcarz nawet nie próbował interweniować. Na tym emocje się nie skończyły, bowiem stosunkowo szybko Widzew wyrównał. W ogromnym zamieszaniu podbramkowym Sernas strzelił z linii pola karnego i po niepewnej interwencji Burica futbolówka - trafiając w słupek - wpadła do siatki. W tej akcji Nakoulma piłkę dotknął ręką Nakoulma - co sygnalizował Arboleda - lecz sędzia nie przerwał gry.

(AnGo)

WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty