Facebook
kontakt
logo
Strona główna > Piłka nożna > Archiwum > Małopolska 2010/2011 > Seniorzy > Ekstraklasa
Bohater Cracovii: Nikomu nie trzeba będzie kupować pampersów2011-05-26 08:57:00

- Przez cały sezon byliśmy pod kreską, a po meczu z Jagiellonią znaleźliśmy nad nią. Mam nadzieję, że tak już zostanie do końca sezonu - mówi najlepszy piłkarz Cracovii w spotkaniu z Jagiellonią Białystok (3:0), Mateusz Klich.


- To był inny mecz niż ten sobotni z Widzewem Łódź...

- Tak, w tamtym spotkaniu przegraliśmy, z kolei z Jagiellonią udało nam się wygrać. Każdy wie jak gramy u siebie i wydaje mi się, że ten sobotni pojedynek był jedynie wypadkiem przy pracy.

- Kibice z pewnością martwili się o to, abyś nie złapał jeszcze jednej żółtej kartki. Wtedy nie mógłbyś zagrać w niedzielnym spotkaniu z GKS-em Bełchatów..

- Sam tak później myślałem. Trochę się „zgrzałem", gdy złapałem siódmą żółtą kartkę, ale na szczęście nie będę pauzować w Bełchatowie. Wszystko jest dobrze (regulamin Ekstraklasy przewiduje pauzę po 8. kartce, w innych ligach pauzuje się po 7. - przyp. red).

- Z jakim nastawieniem pojedziecie do Bełchatowa?

- Z takim, żeby wygrać - nie ma innej opcji! Chcemy utrzymać się w Ekstraklasie. Bez dwóch zdań!

- Pewnie cieszysz się z bramki, którą zdobyłeś z rzutu wolnego..

- Fajnie, że udało się ją strzelić. Była dla nas bardzo ważna, bo otworzyła wynik meczu. Co więcej, każdy z nas zdawał sobie sprawę z tego, że jeżeli pierwsi strzelimy gola, to będzie nam się łatwiej grało. To nam się udało, a co najważniejsze, nie straciliśmy szybko bramki, jak to było chociażby w meczu z Widzewem.

- Czy wasza dobra postawa w spotkaniu z Jagiellonią to efekt sportowej złości po porażce z Widzewem?

- Też. Każdy z nas zdawał sobie również sprawę z tego, że to już końcówka sezonu i trzeba dać z siebie wszystko, aby się utrzymać. Nie gramy o byle co, ale o utrzymanie. Każdy wierzy w to, że zostaniemy w lidze.

- Czy powołanie, które otrzymałeś na mecze reprezentacji Polski z Argentyną i Francją dodało ci skrzydeł?

- Chyba każdemu dodało (śmiech). Graliśmy dobrze jako drużyna. Ja z kolei chciałem zaprezentować się jak najlepiej, bo wiedziałem, że po otrzymaniu powołania moja gra będzie jeszcze bardziej obserwowana. Pewnie niektórzy liczyli, że się „potknę", aby można było powiedzieć, że niezasłużenie zostałem powołany do kadry. Zdawałem sobie z tego sprawę, dlatego też chciałem zagrać dobrze, a przy okazji zdobyć bramkę.

- Trener Smuda był obecny na meczu i przyznał, że jest zadowolony z twojej postawy...

- Cieszę się z tego. Zdawałem sobie sprawę z tego, że selekcjoner nie omieszka pojawić się na stadionie i tak też było. Udało się zagrać dobry mecz, ale przede wszystkim zagraliśmy dobrze jako drużyna.

- Jest szansa, że na zgrupowanie reprezentacji pojedziesz ze spokojną głową, jako zawodnik Ekstraklasy...

- Pewnie, przed nami bardzo duża szansa.

- Jak odbierasz to powołanie?

- Jadę na kadrę pokazać się z dobrej strony. Wiadomo, to reprezentacja Polski. Jeżeli będzie mi dane, założę koszulkę z orzełkiem, a jeżeli nie, to na pewno się nie obrażę.

- Pierwszy raz w tym sezonie Cracovia opuściła strefę spadkową. Jakie to uczucie?

- Wszyscy są zadowoleni. Przez cały sezon byliśmy pod kreską, a po meczu z Jagiellonią znaleźliśmy nad nią. Mam nadzieję, że tak już zostanie do końca sezonu.

- Co trzeba zrobić, by nie wyjść na spotkanie z GKS-em Bełchatów jako zespół zbyt pewny siebie?

- Nic specjalnego. Wyjdziemy tak samo, jak w Bytomiu i tak samo jak w meczach u siebie.

- Czujecie już zmęczenie tym, że gracie właściwie co trzy dni?

- Jakieś zmęczenie jest na pewno, bo nie jesteśmy przyzwyczajeni do takiego tempa. Trzeba jednak pamiętać, że tak gra się na całym świecie i nikt nie narzeka. Fajniej jest grać częściej, niż czekać cały tydzień na mecz.

- Z Jagiellonią strzeliłeś bramkę, ale zaliczyłeś również dwie asysty. Efektowna była zwłaszcza ta przy golu Struny...

- Fajna była, mnie też się spodobała (śmiech).

- Jesteś w czołówce asystujących w lidze. Lepszy od ciebie jest już chyba tylko Dudu...

- Musiałbym mieć objawienie nie wiem czego, żeby z nim wygrać, bo ma jednak trochę więcej asyst. Nie patrzę jednak jakoś specjalnie na te statystyki - najważniejsze, żeby Cracovia utrzymała się w lidze.

- Wiedzieliście w trakcie meczu, jakie są wyniki na innych stadionach?

- Nie. Słyszałem w przerwie, chociaż nie chciałem. Zostałem jednak zmuszony i dowiedziałem się, że były korzystne.

- W jaki sposób zostałeś zmuszony?

- Powiedziałem, że nie chcę wiedzieć, ale po prostu mi powiedzieli (śmiech).

- Trener Szatałow pewnie nie chciał, byście żyli innymi wynikami...

- Tak, bo to nie było potrzebne. Nasz mecz był najważniejszy.

- Być może będzie tak, że remis w Bełchatowie wystarczy wam do utrzymania...

- Na pewno nie będziemy kalkulować. Co prawda jeszcze nie wiem, jak ustawi nas trener, ale z pewnością będziemy chcieli przypieczętować utrzymanie w Ekstraklasie.

- Słynne pampersy to teraz taki temat tabu?

- Nie, zresztą nie pierwszy raz trener wspomniał o nich. Już kiedyś też tak mówił. Mam nadzieję, że po meczu z Jagiellonią już nikomu nie trzeba będzie kupować pampersów.

- Po sobotnim meczu z Widzewem trener przeprowadził z tobą rozmowę i to poskutkowało, bo zaliczyłeś bardzo dobry występ...

- Trener sprowadza mnie na ziemię i to jest dobre. Wiadomo, po takim meczu nie można popaść w samozachwyt, bo w niektórych sytuacjach mogłem zachować się lepiej. Jestem jednak zadowolony ze swojej postawy i mam nadzieję, że potwierdzę ją w Bełchatowie.

Rozmawiał Dariusz Guzik/cracovia.pl


klich2a.jpg


WIADOMOŚCI

2009 Sportowetempo.pl © Wszelkie prawa zastrzeżone ^
Web design by Raszty